Przymykał oko, dał zarobić właścicielom automatów. Były wiceminister z zarzutami
W rękach białostockiej prokuratury znalazł się Jacek K. To były wiceminister finansów w rządzie PO-PSL z lat 2008-2015 i jednocześnie były szef Służby Celnej. Podejrzany usłyszał szereg zarzutów.
pixabay.com
W czwartek (29.03) Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przedstawiła Jackowi K. tj. byłemu wiceministrowi finansów dwa zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych, co miało spowodować osiąganie korzyści majątkowej przez inne osoby, a konkretnie przez właścicieli automatów. Mowa o ponad 20 mld zł.
Zarzuty dotyczą lat 2008-2015 i związane są z rejestrowaniem automatów do gry o niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytów. Maszyny te w rzeczywistości pozwalały na grę o wysokie stawki, mimo że zgodnie z prawem dopuszczalne były jednorazowe wygrane o wartości kilkudziesięciu złotych. Straty z tego tytułu ponosił Skarb Państwa. Użytkownicy maszyn odprowadzali miesięczny ryczałt w kwotach od 80 do 180 euro, podczas gdy powinni byli płacić podatek w wysokości 45% przychodów.
Co zarzuca się Jackowi K.?
- Jacek K., pełniąc funkcję Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów i Szefa Służby Celnej, ignorował pojawiające się informacje o nierzetelności badań technicznych wymaganych przy rejestracji automatów do gry. Nie zlecił podległym mu urzędnikom kontroli prawidłowości tych badań, co prowadziło do legalizacji automatów, które nie powinny zostać zarejestrowane, wstrzymał też badania automatów wytypowanych do kontroli – informuje Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Poza tym – zdaniem śledczych - gdy ujawniono nieprawidłowości, podejrzany nie zlecił cofnięcia nierzetelnym jednostkom badawczym upoważnienia do badań technicznych automatów. Nie zlecił także podległym mu urzędnikom kontroli w zakresie maksymalnych stawek i maksymalnych wygranych w tzw. jednorękich bandytach i nie wydał funkcjonariuszom Służby Celnej polecenia wszczęcia postępowań, które doprowadziłyby do unieważnienia rejestracji automatów zabezpieczonych w toku postępowań karnych i karno-skarbowych, a których funkcjonowanie budziło zastrzeżenia. Co więcej, powinien był, a nie zlecił kontroli innych zarejestrowanych urządzeń, choć pojawiały się informacje o masowych nieprawidłowościach.
Podejrzany jest na wolności
Jacek K. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył krótkie wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł oraz nakaz powstrzymania się od działalności związanej z udzielaniem porad i konsultacji w zakresie urządzania i prowadzenia gier hazardowych oraz zakładów wzajemnych. Grzywna jest zabezpieczona hipoteką na dwóch należących do mężczyzny nieruchomościach.
Realizowane przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku czynności to kolejny etap śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej. Toczyło się ono poprzednio w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu, a jeszcze wcześniej w byłej Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku. Wówczas postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej siedmiu urzędnikom Ministerstwa Finansów. Chodziło o nieprawidłowości związane z rejestrowaniem i użytkowaniem automatów o niskich wygranych. Po czym śledztwo zostało umorzone. Natomiast teraz sprawa wróciła i zajmuje się nią białostocka prokuratura.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl