Przy Słonecznej rozegrane zostaną żółto-czerwone derby
W 11. kolejce PKO Ekstraklasy rywalem Dumy Podlasia będzie Korona Kielce. Pojedynek obu ekip nazywany jest żółto-czerwonymi derbami. Ostatni raz taką rywalizację oglądaliśmy w lutym 2020 r. Wtedy to na stadionie przy ul. Słonecznej padł bezbramkowy remis.
Grzegorz Chuczun
Siłą rywala są stałe fragmenty gry
Choć Jagiellonię i Koronę w tabeli dzielą tylko 2 punkty, to jednak obie ekip są w tym momencie w zupełnie innym położeniu. Żółto-Czerwoni kontynuują bowiem serię 6 ligowych meczów bez porażki, natomiast Złocisto-Krwiści mają passę 3 ekstraklasowych spotkań bez zwycięstwa. W ostatnim czasie kielecka drużyna przegrała z Górnikiem Zabrze (1:2) i Pogonią Szczecin (1:2), a także zremisowała z Miedzią Legnica (2:2).
Podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego charakteryzują nieustępliwość oraz ogromna wola walki, dlatego niedzielne (2.10) starcie niekoniecznie musi być pięknym widowiskiem. Korona lubi prezentować futbol prosty, polegający na kontratakach i stałych fragmentach gry i taka postawa potrafi przynosić punkty. Przekonały się o tym m.in. drużyny Legii Warszawa, Śląska Wrocław czy Radomiaka Radom.
- Złocisto-Krwiści prowadzeni przez trenera Ojrzyńskiego stosują atak szybki, wykorzystują do tego napastnika, jakim jest Śpiączka oraz szybkich skrzydłowych. To dobrze zorganizowany zespół. Widać u nich mocny team spirit, są mocni pod względem mentalnym. Mamy jednak swój plan na to spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że Korona opiera swój potencjał ofensywny na Bartoszu Śpiączce, ale mamy pomysł, w jaki sposób go zatrzymać. Nasi obrońcy dobrze radzili sobie w poprzednich spotkaniach i nie mam obawy, żeby tym razem coś miało się nie udać. Oczywiście atakujący Korony jest skuteczny, ma także pewne cechy wolicjonalne. W meczu z Górnikiem to on wywalczył asystę w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej. On w wielu momentach widzi szansę na asystę lub bramkę. To cenny zawodnik dla Korony, a dla rywali bardzo nieprzyjemny. Kielczanie sporo sytuacji stwarzają po wrzutach z autu. Chcemy uniemożliwić Koronie wykorzystania stałych fragmentów. Podobnie było w meczu ze Stalą, w którym zredukowaliśmy ten atut rywala do minimum. Beniaminek z Kielc ma najmniejszy procent posiadanej piłki, ale kiedy są już przy niej, szukają wolnej przestrzeni i szans do zdobycia bramki - mówi przed potyczką z Koroną Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.
Kupisz drużynie nie pomoże
W ostatnich meczach szkoleniowiec Dumy Podlasia często musiał zmagać się z problemami kadrowymi. Podczas przerwy na starcia narodowych reprezentacji kilku kontuzjowanych powróciło do zdrowia, ale pojawiły się też nowe urazy. Pauza czeka np. Tomasza Kupisza.
- Cieszę się z powrotu kadrowiczów. Większość ma za sobą występy w reprezentacjach i spora część stanowiła o sile kadr. Jedynie Miłosz Matysik wrócił ze szwami na łuku brwiowym, ale jest gotowy na niedzielny mecz z Koroną Kielce. Do zdrowia wrócili Michał Pazdan, Bartek Wdowik, Andrzej Trubeha oraz Juan Camara. Nie możemy doczekać się pierwszego gwizdka. Tomek Kupisz doznał urazu i przechodzi rehabilitację. Podobna sytuacja dotyczy Pawła Olszewskiego. Znamy sytuację Kacpra Tabisia, a Mateusz Skrzypczak przechodzi rehabilitację i za dwa, trzy tygodnie będzie do naszej dyspozycji - informuje Maciej Stolarczyk.
Pojedynek między Jagiellonią a Koroną rozegrany zostanie na stadionie przy ul. Słonecznej i rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.00. Żółto-czerwone derby sędziować będzie Bartosz Frankowski. Na linii pomagać mu mają Marcin Boniek i Jakub Winkler, a w roli arbitra technicznego zaprezentuje się Konrad Gąsiorowski. Obsługą systemu VAR zajmą się z kolei Daniel Stefański oraz Radosław Siejka.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl