Przesyłki nie dochodzą do odbiorców, a sprawy spadają z wokand
Nawet 30 proc. wyznaczonych spraw nie odbywa się w podlaskich sądach. Przyczyną odroczeń są problemy z przesyłkami, które nie dochodzą do odbiorców.
sxc.hu
Wszystko wynika z nowej współpracy Polskiej Grupy Pocztowej i InPost. Od 1 stycznia Polska Grupa Pocztowa i Inpost dostarczają przesyłki sądowe i prokuratorskie (wcześniej obsługiwała je Poczta Polska). Pojawia się jednak problem z dostarczaniem przesyłek do odbiorców i informacji zwrotnej do sądów.
- Sytuacja jest trudna. Sądy nie mając informacji o doręczeniu przesyłki często dopiero na rozprawach dowiadują się, że nie ma np. świadka - mówi Przemysław Wasilewski rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku.
W takiej sytuacji sprawy zwyczajnie zostają odroczone. Tylko w ostatnich dniach takich przypadków było kilka.
- Średnio 30 procent spraw nie odbyło się z powodu braku informacji - dodaje Przemysław Wasilewski.
Kiedy Poczta Polska obsługiwała przesyłki, wysyłała je z trzytygodniowym wyprzedzeniem (wliczając podwójne awizowanie). Teraz termin się wydłużył i zajmuje on cztery tygodnie.
- Cały czas monitorujemy aktualną sytuację. Niewykluczone, że będziemy musieli wydłużyć termin wysyłki o tydzień lub dwa - mówi Przemysław Wasilewski.
W ciągu kilku dni z wokandy białostockiego sądu okręgowego spadły dwie rozprawy. Bezpośrednią tego przyczyną był brak informacji o tym, czy przesyłka dotarła do adresata. Gorzej jest w siemiatyckim sądzie, gdzie z ponad 450 przesyłek wiadomo, że na dzień dzisiejszy dotarło niespełna 80.
Polska Grupa Pocztowa zapewnia jednak, że wkrótce przesyłki przyspieszą. Obecnie trwa uruchamianie nowego systemu, który pozwoli na doręczanie przesyłek szybciej niż poprzednik.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl