Przestępca został wypuszczony. Sąd broni się przed zarzutami
Mężczyzna podejrzany o wyłudzenie prawie 200 mln zł podatku VAT został wypuszczony. Prokuratura sprawdzi, kto powinien za to odpowiedzieć. Sąd Rejonowy w Białymstoku nie czuje się winny.
Dorota Mariańska
Obywatel Łotwy podejrzany o wyłudzenie blisko 200 mln zł podatku VAT na szkodę polskiego Skarbu Państwa został zatrzymany i krótko po tym wyszedł na wolność. Pojawiła się informacja, że taki stan rzeczy może być rezultatem błędu popełnionego przez białostocki sąd rejonowy, który przedłużył stosowanie tymczasowego aresztowania, ale nie poinformował o tym Aresztu Śledczego w Białymstoku.
W związku z tym Sąd Rejonowy w Białymstoku zajął się wyjaśnianiem tej sytuacji. Jak podkreślają przedstawiciele instytucji, dotychczasowe ustalenia nie potwierdzają sformułowanych zarzutów. Wskazują oni, że 2 sierpnia faktycznie doszło do wydania postanowienia o utrzymaniu - do 15 października - wobec podejrzanego M.C. stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
- 2 sierpnia b.r., bezpośrednio po posiedzeniu sądu, zostały podjęte wszystkie niezbędne działania określone obowiązującymi przepisami (...) zmierzające do niezwłocznego przekazania odpisu postanowienia Aresztowi Śledczemu w Białymstoku. Zgodnie ze wskazaną regulacją, odpis postanowienia o przedłużeniu tymczasowego aresztowania należy doręczyć funkcjonariuszom konwojującym tymczasowo aresztowanego, z poleceniem doprowadzenia go do aresztu śledczego – czytamy w komunikacie wydanym przez Sąd Rejonowy w Białymstoku.
Jednocześnie we wspomnianej informacji podkreślono, że 8 sierpnia, przed zwolnieniem podejrzanego, areszt śledczy nie podjął próby telefonicznego kontaktowania się z sądem. W ten sposób sąd neguje linię obrony przyjętą przez Areszt Śledczy w Białymstoku i wskazuje, że dopiero 9 sierpnia do wymiaru sprawiedliwości dotarła informacja o zwolnieniu podejrzanego.
Natomiast mjr Michał Zagłoba - rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku - powiedział w rozmowie z nami, że do aresztu śledczego nadal nie dotarło pismo o przedłużeniu stosowania tymczasowego aresztowania, a jednostka nie ma obowiązku telefonicznego przypominania sądowi o przekazywaniu dokumentów. Cieszy się on też, że temat ten będzie przedmiotem analizy niezależnego organu. Mowa o Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku, bo to ona przyjrzy się całej sprawie.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl