Przeładowane ciężarówki rozjeżdżają drogi. Białystok nie korzysta z miejsc do kontroli
Ubytki w drogach, wyboje, koleiny - wszystko to powodują przeciążone samochody. NIK wskazuje, że w Białymstoku nikt rzetelnie się tym problemem nie zajmuje.
pixabay.com
Najwyższa Izba Kontroli zbadała czy organy administracji publicznej skutecznie eliminują ruch pojazdów przeciążonych na obszarach zurbanizowanych. Inspekcję przeprowadzono w dziesięciu miastach, w tym m.in. w Białymstoku.
Okazało się, że zarządcy dróg oraz Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego pod względem kadrowym, organizacyjnym i sprzętowym, byli przygotowani do realizacji zadań związanych z eliminowaniem ruchu pojazdów przeciążonych. Brakowało jednak odpowiedniej infrastruktury, która umożliwiłaby prowadzenie kontroli. W Białymstoku wybudowano jedynie dwa miejsca kontroli, które od marca 2015 r. nie były wykorzystywane przez WITD (miejsca te nie zostały przystosowane do kontroli ważeniowych pojazdów, a stan wnęk wagowych nie pozwalał na umieszczenie w nich wag). Natomiast w latach 2018-2020 (I kwartał) WITD w Białymstoku przeprowadziła jedynie 288 kontroli. Podczas gdy np. w Częstochowie lokalna inspekcja ma na koncie 658 kontroli. We wspomnianym czasie wystawiono tylko 19 mandatów za przejazd po mieście pojazdem przeciążonym.
Na dodatek, jak ustaliła NIK, zarządca dróg nie posiadał wiedzy o problemach w funkcjonowaniu systemu preselekcyjnego, co świadczy o jego nierzetelności.
Kontrolerzy zaznaczają jednocześnie, że jedynie w Białymstoku i Bydgoszczy przewidziano lokalizację miejsc do kontroli nacisków na osie i masy całkowitej pojazdów.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl