Przekrój polskiej grafiki w naszym mieście
W przyszłą środę, 12 grudnia królować będzie grafika. Wszystko za sprawą nowego wydarzenia artystycznego pod nazwą Graficzny Białystok.
- Nosiliśmy się 6, 7 lat, żeby zorganizować taki cykl wystaw. Prowadziliśmy rozmowy dotyczące miejsca. Udało się nawiązać współpracę z WOAK-iem, BOK-iem i BTL-em - wspominał na konferencji prasowej Tomasz Kukawski, wykładowca Katedry Rysunku, Rzeźby i Malarstwa Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. To właśnie te instytucje zorganizują Graficzny Białystok.
Tradycyjnie i komputerowo
Przegląd będzie miał reprezentatywny charakter. - Pokaże różne tendencje w grafice, twórców młodszych i starszych oraz różnorodne formy - mówiła Krystyna Kunicka z WOAK-u. Główna wystawa Tożsamość grafiki zostanie otwarta w Galerii Spodki (godz. 17.00). Zaprezentuje się na niej 32 artystów z najważniejszych środowisk graficznych w kraju wybranych spośród uczestników Spotkań Graficznych w Kazimierzu nad Wisłą, którzy wykonali prace w technikach tradycyjnych i najnowszych, cyfrowych. Kolejna odsłona imprezy będzie miała miejsce w BTL-u. Złożą się na nią dwie wystawy indywidualne artystów z Warszawy: Elżbiety Baneckiej gustującej w dużych formach graficznych i linorytnika Grzegorza Mazurka, który ostatnio zaczął zajmować się kompozycjami graficznymi. Początek o godzinie 18. Natomiast na kameralnej wystawie Małe formy grafiki znajdzie się około 180 tradycyjnych, ale zróżnicowanych prac. Miejsce: Mała Galeria Białostockiego Ośrodka Kultury - foyer kina Forum, godzina 19.00. Imprezę zakończy koncert białostockiego zespołu Judy 4 w kawiarni Fama (godz. 20.00) zilustrowany specjalnie zaprojektowanymi animacjami Krzysztofa Owczarka.- Zalewa nas tandeta, a na takich wystawach mamy szansę obejrzeć klasyków polskiej grafiki i obcować z ich oryginałami - podsumował Andrzej Kalina, malarz, również jeden z komisarzy wystaw.
Grafika dla różnego odbiorcy
Zamiarem organizatorów jest, żeby była to impreza cykliczna. - Chcemy, żeby Białystok wszedł na mapę tego rodzaju imprez. Rzecz jest warta świeczki, wystarczy wspomnieć Triennale w Krakowie - mówił Kukawski. Andrzej Dworakowski, artysta i wykładowca białostockiej grafiki uważa, że warunki wystawiennicze w Białymstoku są bardzo mizerne.
- Na wydziale architektury znajduje się duża sala, ale spontaniczność studentów nie pozwala jej zabezpieczyć. Prezentacje odbędą się w trzech innych miejscach. Ma to jednak też swoje dobre strony. Zdaniem Marka Waszkiela, dyrektora Białostockiego Teatru Lalek Graficzny Białystok to jedna z nielicznych imprez, która trafia do innego odbiorcy. - Po raz pierwszy próbujemy wyjść z ideą wymiany graficznej do środowisk, które tego nie oczekują. Sprzyja temu rozbicie wystaw na kilka miejsc. Młodzi ludzie przychodzący na nasze spektakle będą kontaktowali się również z grafiką.
andy