Drogówka

Wróć

Przejazdy na czerwonym świetle. Kto obsługuje kamery? Od nowego roku – nikt

2016-03-30 07:55:59
Okazuje się, że od nowego roku nikt nie obsługuje kamer rejestrujących przejazd na czerwonym świetle, które pojawiły się na pięciu białostockich skrzyżowaniach. Do końca 2015 roku zajmowała się tym straż miejska.
Justyna Fiedoruk
- Od 29 maja do 31 grudnia 2015 roku wystawiliśmy 3353 mandaty za przejazd na czerwonym świetle – informuje Joanna Szerenos-Pawlicz, rzecznik białostockiej straży miejskiej.

Straż zajmowała się nagraniami jednak tylko do końca ubiegłego roku. Później nagrania, którymi nie zdążyli się zająć, przekazali policji.

- Wszystkie nagrania, których nie zdążyliśmy przeanalizować do końca roku, zostały przekazane policji. To ona będzie teraz wysyłała wezwania do osób, które wjechały na skrzyżowanie na czerwonym świetle - dodaje Szerenos-Pawlicz.

Uprawnienia straży miejskiej odebrano i nikomu nie przekazano

Policja zajmuje się jednak zdarzeniami, które miały miejsce w 2015 roku. Co więc dzieje się z tymi w 2016 roku? Straż miejska nie wiedziała, kto przejął jej obowiązki od stycznia tego roku. Nie ma co się dziwić - okazuje się, że nikt.

- Zgodnie z przepisami, które zmieniły się w lipcu 2015 roku, odebrano straży miejskiej prawo do wystawiania mandatów za przejazd na czerwonym świetle, który został zarejestrowany na zamontowanych w Białymstoku kamerach – poinformowała Katarzyna Ramotowska, rzecznik urzędu miejskiego w Białymstoku.

Rejestratory umieszczone na skrzyżowaniach wciąż nagrywają kierowców, którzy łamią przepisy i przejeżdżają przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nikt jednak się nimi na chwilę obecną nie zajmuje.

- Nagrania są przetrzymywane w systemie, tak jak to było do tej pory. Jak przepisy określą, kto ma się nimi zająć, wówczas ponownie będą analizowane i powiadomienia będą ponownie wysyłane do kierowców – dodaje Ramotowska.

Kierowcy unikną mandatów?

Tyle, że zgodnie z prawem, mandat za przejazd na czerwonym świetle zarejestrowany na jednej z pięciu kamer musi być wystawiony w ciągu 180 dni. Jeśli np. ktoś pierwszego stycznia złamał przepisy i do końca czerwca nie dostanie wezwania, to już nie powinno być ono do niego wysłane.

- Jeżeli do tego czasu nie będą uregulowane w tej sprawie przepisy, to teoretycznie może dojść do takiej sytuacji - dodaje rzecznika UM.

Kierowcy, którzy przejechali na czerwonym świetle, mogą spodziewać się kary do 500 zł i 6 punktów karnych. Dotychczas wraz z zawiadomieniem otrzymywali zdjęcie ze zdarzenia. Mogli też później obejrzeć nagranie.

Kamery znajdują się na pięciu białostockich skrzyżowaniach: Piastowska – Branickiego, Jana Pawła II – Sikorskiego, Hetmańska – Popiełuszki, Antoniuk Fabryczny – Gajowa oraz Popiełuszki – Wrocławska – Sikorskiego.

Urządzenia każdemu zarejestrowanemu kierowcy robią trzy zdjęcia.

System zarządzania ruchem kosztował miasto 28 mln. zł.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl