W ubiegły czwartek (23.11) Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpatrywał apelację w sprawie o obniżenie Tadeuszowi Truskolaskiemu pensji przez radę miasta. W I instancji to prezydent wygrał, a sąd uzasadnił, że radni nie mieli podstaw do ścięcia mu wynagrodzenia. Na następnym szczeblu ten wyrok został jednak zmieniony na korzyść rady (więcej:
Sąd II instancji przyznał rację radnym. Prezydent Truskolaski nie odzyska dawnej pensji).
W pierwszych dniach po tej sprawie, prezydent nie udzielił komentarza. Jak twierdzi, dlatego, że był poza miastem. Zdecydował się na to dopiero w poniedziałek (27.11) i przekonuje, że nie czuje się przegrany.
Bareizmy wiecznie żywe
- Sytuacja jest jak u Barei: w filmie Miś jest taka scena, w której pada zdanie: Z tobą przegrać, to jak wygrać. Mogę użyć tych samych słów w stosunku do PiS-u. Dlatego, że ten wyrok ma dwa oblicza. Jedno to decyzja, która zapadła ponad rok temu na sesji, czyli wymiar finansowy i on pozostaje bez zmian. W tej warstwie nie ma absolutnie przegranej, bo gdybym się nie odwoływał, to i tak status quo zostałoby zachowane. Nie ma przegranej, ale można też powiedzieć, że nie ma wygranej – ocenił Tadeusz Truskolaski.
Drugie oblicze to wymiar polityczny, który, jak twierdzi prezydent, jest zdecydowanie na jego korzyść, ponieważ w oczach opinii publicznej jest on niesprawiedliwie traktowany przez Prawo i Sprawiedliwość.
- W dłuższej perspektywie będzie to moja zdecydowana wygrana, bo społeczeństwo ocenia jak miasto jest zarządzane, jak pracuje prezydent, jak miasto się rozwija i jak jest postrzegane przez tych, którzy tu mieszkają, ale też tych, którzy do niego przyjeżdżają – komentował.
Nie potrafił jednak powiedzieć, czy będzie składana skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego, ponieważ musi się zapoznać z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Dostrzegł już jednak pewne niespójności w ustnym wytłumaczeniu, które przedstawił sąd.
- Sędzia przytoczył wyrok Sądu Najwyższego z 2006 r., który mówi o tym, że sądy pracy nie są władne do ustalania prezydentowi wynagrodzeniu, a tylko rada miasta, i na tym kończy cytat, natomiast dalej w tej sentencji jest poza przypadkami dyskryminacji. W mojej ocenie mamy tu z dyskryminacją do czynienia, co sąd I instancji wykazał. Sąd II instancji nie obala argumentów o tym mówiących – odniósł się do wyroku.
Przedwczesna radość?
Tadeusz Truskolaski podkreśla, że jest moralnym zwycięzcą, a PiS tak naprawdę nie ma się z czego cieszyć.
- Ich radość to radość karpia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Społeczeństwo wie swoje i nie da się tak zaklinać rzeczywistości. Mam ciągle duże poparcie, co pokazują badania i sondaże, a PiS nie może tego przeboleć, że w ich bastionie jest prezydent nie z ich ugrupowania.
Prezydent nie zdradził, czy zamierza startować w kolejnych wyborach, ale zaznacza, że wynik sprawy o jego pensję nie będzie miał na to wpływu.