Zwykła pożyczka
- Mieliśmy z mężem kilka tysięcy odkładanych na wymianę samochodu. Pomyśleliśmy, że jeśli dołożymy drugie tyle, udałoby się nam wybrać już całkiem przyzwoite auto. Bez problemu dostaliśmy w lokalnym banku pożyczkę i bez problemu płaciliśmy raty po 500 zł - opowiada pani Bożena.
- Po roku okazało się, że nasza córka chce szybko wyjść za mąż. Nie byliśmy na to gotowi, zwłaszcza finansowo. Ale wiadomo – wesele musiało być i obiecaliśmy córce 10 tys. zł. Wtedy zaczęły się kłopoty - łamie się głos kobiety.
Spirala zaciska się
To chyba najczęstsza sytuacja. Mamy do spłacania jakieś zobowiązanie, gdy nagle pojawia się niespodziewany wydatek. Obciążonym jedną pożyczką, nie zawsze udaje się dostać na dobrych warunkach kolejną. Wtedy wiele osób zwraca się do instytucji parabankowych. Te dają pieniądze od ręki i często bez formalności.
- Na początku myślałam, że miesięcznie dwie raty po 500 zł nie będą straszne, ale zaczęło być ciężko. Okazało się, że mamy do oddania w sumie dwa razy więcej niż pożyczyliśmy. Myśleliśmy nawet o sprzedaży samochodu, ale wtedy mąż nie miałby jak dotrzeć do pracy - wspomina rozmówczyni.
Stajemy nad przepaścią
- Wtedy nie wiem co mnie podkusiło, żeby wziąć jeszcze jedną pożyczkę, tak, by z niej spłacić najbliższe raty, co dałoby nam miesiąc-dwa oddechu – opowiada.
Gdy po miesiącu trzeba było oddać nie 1000, a 1300 zł rodzina zupełnie wpadała w panikę. Rachunki, czynsz, zakup paliwa - to wydatki, których na co dzień nie sumujemy. One, razem z ratami, doprowadziły do tego, że na zakup żywności zostawało im 100 zł.
Tak właśnie tworzy się spirala zadłużenia. By wyjść z tej sytuacji, instytucje finansowe proponują kredyty konsolidacyjne. Bank zamienia wszystkie raty do spłacenia na jedną mniejszą. Wydaje się to idealne rozwiązanie, ale jak zwykle trzeba uważać na haczyki. Niższa jedna rata oznacza dłuższy czas spłacania zobowiązań. Dodatkowo może dojść do tego większe oprocentowanie oraz różne prowizje, które pobierają banki.
Zwłaszcza te ostatnie budzą zastrzeżenia – nieraz prowizje od konsolidacji, refinansowań i dobierania kredytu zostały niesłusznie naliczone. Można ubiegać się o ich zwrot. Tylko trzeba wiedzieć jak.
Można odzyskać część pieniędzy
- Pokazałam przedstawicielom firmy, która się tym zajmuje dokumenty z poprzednich pożyczek i odzyskane 2200 zł za konsolidacje miałam za 2 dni na swoim koncie. Niższa rata kredytu i tamten zastrzyk gotówki pozwoliły nam wyjść na prostą - cieszy się pani Bożena.
W sumie można odzyskać nawet 3000 zł kosztów. Firmę, która odzyskuje prowizje od konsolidacji, refinansowań i dobierania kredytu można np. znaleźć na
www.zwrot.e-finance.pl.