Protest rolników. Pokazali drastyczny film i żądają odstrzału dzików
We wtorek rolnicy pikietowali przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Żądali jak najszybszego odstrzału maksymalnej liczby dzików w Podlaskiem, bo ich zdaniem to właśnie one rozprzestrzeniają wirus ASF.
Dorota Mariańska
We wtorek rolnicy z regionu oraz Mazowsza i Lubelszczyzny zebrali się przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Mieli ze sobą transparenty z napisami: Premiera nie zajmują problemy rolników, Politycy obiecują a rolnicy bankrutują, Obecna władza do bankructwa doprowadza, Umiesz liczyć licz na siebie polityk nie wspiera rolników w potrzebie.
Żądania, jakie przedstawili, dotyczą przede wszystkim jak najszybszego odstrzału maksymalnej liczby dzików w Podlaskiem, które ich zdaniem odpowiedzialne są za rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń w regionie.
- Jesteśmy, bo jak wiadomo od dwóch lat walczymy z ASF i efektu żadnego nie ma, a ASF się rozszerza. Rolnicy z powodu ASF bankrutują. Zdrowe świnie są utylizowane, a odszkodowań za to nie ma. Oczekujemy interwencji rządu i rozwiązania problemu - mówi Marcin Szarejko, przewodniczący zgromadzenia protestujących.
Rolnicy są rozżaleni, zdezorientowani i coraz bardziej zdenerwowani tym, że nic w ich sprawie się nie dzieje.
- Żądamy zmian. Musi coś się zmienić na korzyść rolnika. Jestem na razie w strefie żółtej, ale niedaleko mnie jest strefa czerwona. Mam pewną ilość trzody, 130 sztuk, która rośnie i nie mam gdzie jej sprzedać – mówi Pan Henryk, rolnik z Szepietowa.
Zebrani przedstawili swoje postulaty. Chcą odwołania Podlaskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii i Powiatowych Lekarzy z Białegostoku i Hajnówki wraz z prawnikami. Oczekują, że do 7 września wypłacone zostaną odszkodowania z tytułu utylizacji zwierząt z ognisk ASF, a wcześniej, do 1 września, uruchomiony zostanie skup tuczników w cenach rynkowych ze strefy zagrożonej i ze strefy objętej ograniczeniami w oparciu o lokalne zakłady przetwórstwa mięsnego. Rolnicy domagają się także zmian personalnych w Ministerstwie Rolnictwa oraz depopulacji dzika na wschód od Wisły.
W trakcie pikiety na telebimie wyświetlany był film pokazujący utylizację zdrowych świń. Był to przerażający obraz, któremu towarzyszyły straszliwe piski szarpiących się zwierząt.
Sytuacja pokazana w filmie miała miejsce również w gospodarstwie należącym do Aliny Ojtana:
- Już dłużej nie możemy czekać i patrzeć na to, co się dzieje w obecnej sytuacji, jeśli chodzi o produkcję trzody chlewnej. Jeszcze nie dostaliśmy rekompensaty za ubite i utylizowane zdrowe zwierzęta. Zadaje się ból zwierzętom, którym nic nie dolega. Państwo ma problem z dzikami. To dziki są chore i zarażają nam zwierzęta. Bo gdyby moje zwierzę było chore, wyszło w las i zaraziło dzika, to ja dzisiaj miałabym sprawę prokuratorską i siedziałabym w więzieniu.
Rolnicy mają zgodę na miesięczny protest. Nie wykluczają, że w ciągu jednego lub dwóch dni maszyny rolnicze zablokują ulice Białegostoku.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl