To miał być protest po kolejnym niepokojącym zgonie ciężarnej. W listopadzie przez całą Polskę przeszły
Marsze dla Izy po tym, jak w Pszczynie zmarła kobieta, gdyż w porę nie usunięto jej obarczonego wieloma wadami płodu. Dostała na sepy. Niespełna trzy miesiące później, 25 stycznia, w Częstochowie zmarła 37-letnia Agnieszka, która była w bliźniaczej ciąży, długo i uporczywie podtrzymywanej mimo obumarcia płodów.
W piątek wieczorem w centrum Białegostoku miało odbyć się zgromadzenie, które w odpowiedzi na ostatnie wydarzenia z Częstochowy, miały uświadomić, że kolejna śmierć jest spowodowana obecnym prawem aborcyjnym.
Manifestacja pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego nie spotkała się jednak z zainteresowaniem białostoczan. Były dwie uczestniczki z transparentem Ani jednej więcej, które przez megafon odczytały swój manifest. Czasami przytrzymywał się przy nich ktoś z przechodniów.