Proces ws. wypadku pod Jeżewem. Potrzebni są kolejni biegli
W procesie dotyczącym wypadku autokaru z licealistami koło Jeżewa zeznawał kolejny biegły. Nie dał on jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytania o zachowanie kierowcy autokaru.
ŁW
Sąd Rejonowy w Białymstoku przy udziale biegłego z gdańskiej Pracowni Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych analizował zachowanie kierowcy autokaru. Biegły został powołany, bowiem rodzice uczniów, którzy zginęli chcą dokładnie wyjaśnić zachowanie kierowcy autokaru. Specjalista nie był w stanie powiedzieć, co stanie się, kiedy bezwładne ciało osunie się na kierownicę pojazdu. Tego, zdaniem biegłego, zwyczajnie nie da się przewidzieć.
Do tragicznego wypadku doszło we wrześniu 2005 roku. Pod Jeżewem autokar wiozący białostockich licealistów na pielgrzymkę do Częstochowy zderzył się wtedy z ciężarową lawetą. W wypadku zginęło 10 uczniów, dwaj kierowcy autokaru oraz kierowca lawety. Na ławie oskarżonych zasiadają właściciele biura turystycznego, które organizowało wycieczkę. Sąd stara się wyjaśnić dokładne okoliczności i przyczyny wypadku.
Oskarżonym prokuratura zarzuciła nieprawidłowości dotyczące rozliczania czasu pracy kierowców oraz zgłaszania ich zarobków do ZUS. Przedsiębiorcy usłyszeli też zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej poprzez dopuszczenie do pracy kierowcy, który z powodów zdrowotnych nie powinien mieć uprawnień do prowadzenia autokarów i ciężarówek.
Jeszcze w styczniu będzie zeznawał kolejny biegły, tym razem z zakresu diabetologii. Prokuratura i rodzice zmarłych uczniów chcą wiedzieć więcej o stanie zdrowia zmiennika kierowcy autokaru.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl