Proces oskarżonych o wspieranie ISIS. Tłumacz wyjaśnia podsłuchane dialogi
Sąd przesłuchuje tłumacza języka czeczeńskiego. Mężczyzna odnosi się do różnic dotyczących translacji rozmów między oskarżonymi. To kontynuacja procesu dotyczącego samozwańczego Państwa Islamskiego.
Dorota Mariańska
Obok sędziego zasiadł tłumacz
W sądzie okręgowym w Białymstoku trwa odbieranie wyjaśnień od tłumacza języka czeczeńskiego. Wypowiada się on na temat podsłuchanych rozmów wykorzystanych przez ABW do śledztwa. To na ich podstawie postawiono zarzuty 4 Czeczenom oskarżonym o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego.
Ponadto mężczyzna ten jest obecny w całej sprawie, ponieważ sąd zaakceptował wniosek obrońców, którzy wnieśli o przygotowanie, bezpośrednio z języka czeczeńskiego na polski, przekładu treści podsłuchów powstałych na podstawie stenogramów rozmów. Drugim powodem jest to, że mężczyzna stawił się przed sądem ze względu na różnice w tłumaczeniach i operacyjnych streszczeniach. Są one teraz przez niego wyjaśniane.
Z przesłuchań tłumacza...
We wtorek (25.04) sędzia dopytywał tłumacza o to, czy we fragmentach odtworzonych rozmów pojawia się słowo Syria. Autor przekładu odpowiedział, że nie słyszał, żeby pojawił się taki wyraz. To samo dotyczy nazwiska Assad. W tym przypadku tłumacz stwierdził, że takie słowo nie występuje. Natomiast w rozmowach jest mowa np. o przechodzeniu. Jednak tłumacz nie był w stanie wskazać, o co dokładnie chodzi, bo zdania nie były kończone i nie potrafił on nadać wypowiedzi pewnego, właściwego kontekstu.
Sąd dopytywał także o znaki interpunkcyjne, które występują we wspominanych dokumentach. Okazuje się, że np. w danym miejscu streszczenia są przecinki, a z tłumaczeń wynika, że ten sam ciąg wyrazów to pytanie. Jest to istotne, ponieważ ma to znaczenie dla interpretacji tego, co zostało zapisane. Również w tłumaczeniach pojawiły się pominięcia znaków interpunkcyjnych.
Poza tym tłumacz na pytania sądu i stron będzie odpowiadał jeszcze w środę (26.04). Jednak póki co trudno jest wskazać termin końca procesu, również ze względu na to, że sąd ma wiele wątpliwości dotyczących tłumaczeń, a samych translacji jest ponad 130.
Podczas wtorkowej rozprawy sąd powołał także na świadka Czeczena, który zna oskarżonych od dłuższego czasu.
- Każdy na temat ISIS rozmawia. Interesujemy się tym. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek człowiek nie martwił się o tych ludzi, którzy są w Syrii i Czeczenii - zeznał świadek.
Prokuratura: grupa działała m.in. w Białymstoku
Przypomnijmy, że proces, o którym mowa, trwa od października ubiegłego roku. 4 obywatele Rosji, którzy deklarują narodowość czeczeńską, oskarżeni zostali o to, że od maja do października 2014 r. w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a także w Turcji rekrutowali bojowników na tzw. dżihad, a także zajmowali się organizowaniem i kupowaniem sprzętu paramilitarnego. Do aktów terrorystycznych miało dochodzić na terytorium Syrii i Iraku, tam też trafiał kupowany sprzęt.
Ponadto, jako zorganizowana grupa przestępcza, zdaniem prokuratury, brali oni udział w gromadzeniu i przekazywaniu wartości dewizowych (zagranicznych środków płatniczych w łącznej kwocie 8 950 euro) po to, by wesprzeć nimi terrorystów z ISIS działających na terenie Syryjskiej Republiki Arabskiej i Republiki Iraku.
Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem oskarżeni nie przyznali się do winy. Wszyscy podkreślali, że nie mają nic wspólnego z tzw. Państwem Islamskim i zbieraniem pieniędzy na jego rzecz. Warto wspomnieć, że niedawno jeden z nich opuścił areszt. Zgodnie z decyzją sądu, środkiem zapobiegawczym jest w jego przypadku poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju i dozór policji.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl