Aktualności

Wróć

PRL przypomniany. Nowe wydawnictwo ze zdjęciami z epoki

2012-01-13 00:00:00
Ukazała się nowa książka Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku. Wywołać PRL. Od fotografii do opisu epoki to cztery szkice poświęcone życiu w czasach komunizmu osnute wokół znakomitych fotografii Mariusza Olkowskiego z lat 80.
A.D.
Skąd pomysł na tego rodzaju publikację?
- Ta książka jest dla nas kontynuacją - mówi Katarzyna Niziołek z Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku. - To nie pierwszy projekt, który wiąże się z PRL-em. W 2009 roku zrealizowaliśmy Ładniej? PRL w przestrzeni miasta, w 2010 roku - 35 lat później. Chcieliśmy kontynuować temat PRL, ale wnieść do niego też coś nowego. Poprzednie projekty skupiały się na przestrzeni miejskiej. Tutaj ciężar położyliśmy na codziennych aspektach życia w Polsce Ludowej.

Nie rozliczać i uciec od klisz

I tak - Katarzyna Niziołek zajęła się tematem przetwarzania pamięci czasów PRL-u, Małgorzata Skowrońska - językiem, Maciej Białous - rozrywkami w czasie wolnym, a Justyna Dąbrowska - wybranymi codziennymi przedmiotami. Czwórka autorów to urodzeni w latach 80. socjologowie, związani z Instytutem Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku. Czy nie są za młodzi, by pisać o PRL-u?
- Chcieliśmy uniknąć prześmiewczego tonu, ośmieszającego tamte czasy, ale też rozliczania, pisania w sensie stricte historycznym. Zajęliśmy się pewnymi wycinkami rzeczywistości - podkreśla Katarzyna Niziołek. I dodaje, że trudność mówienia o PRL-u polega na wyrwaniu się z kalek i klisz.
- Albo jest to czas smutny i szary, albo absurdalny i śmieszny, albo tragiczne doświadczenie. Trudno zachować dystans, otwarte spojrzenie, mając takie punkty odniesienia.

Fotografowanie ulicy, czyli zdjęcia w decydującym momencie

Cztery różne opowieści o czasach Polski Ludowej spajają fotografie, które Mariusz Olkowski zrobił na ulicach Białegostoku. Udało mu się uchwycić elementy codziennego życia - najczęściej kolejki, w których można było utknąć na długie godziny w oczekiwaniu na zakup podstawowych towarów. Olkowski poruszał się po mieście z aparatem i upolował sceny, które teraz mogą być ikoną tamtych czasów. Jak piszą autorzy: To obraz zwykłego życia uchwyconego w kadrze, zatrzymanego w zapomnianych miejskich przestrzeniach, utrwalonego w językowych dziwolągach, powracającego w anegdotach i legendach.
- Najciekawsze są pojedyncze zdjęcia, tzw. zdjęcia zrobione w decydującym momencie, a nie cykle - twierdzi Mariusz Olkowski. Wspomina, że robił zdjęcia udając, że chce sprzedać aparat. Ten sposób był lepszy, niż robienie zdjęć z ukrycia. W latach 90. odszedł od fotografowania ulicy, już go to nie pociągało. Być może teraz wróci do tego rodzaju fotografii.

Wydanie blisko 140-stronicowej, atrakcyjnej graficznie publikacji było możliwe dzięki wsparciu finansowemu Prezydenta Miasta Białegostoku. Bezpłatny egzemplarz można było otrzymać podczas wczorajszej promocji w Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Książka będzie jeszcze dostępna na warsztatach poświęconych PRL-owi planowanych przez Fundację Uniwersytetu w Białymstoku.
andy