Kultura i Rozrywka

Wróć

Poznaliśmy 200-tysięcznego widza Opery Podlaskiej

2013-08-28 00:00:00
W środę (28.08) Operę i Filharmonię Podlaską odwiedził 200-tysięczny widz. Opera zainaugurowała swoją działalność 11 miesięcy temu, a pierwszy frekwencyjny rekord - 100 tysięcy odwiedzających – pobiła już po 5 miesiącach funkcjonowania.
OiFP
Gdy została otwarta kasa Opery o godz. 11.00, ustawiła się kolejka kupujących bilety. Tuż przed południem przed okienkiem pojawiła się pani Łucja Paszkowska, by kupić bilety dla siebie i dla męża na musical Upiór w operze. Zaskoczona usłyszała: Jest Pani 200-tysięcznym gościem Opery i Filharmonii Podlaskiej.

- Jestem zaszczycony. Bycie 200-tysięcznym widzem po 11 miesiącach działania instytucji to rzecz bez precedensu – ściskał dłoń Pani Łucji dyrektor OiFP Roberto Skolmowski. - Rozumiem, że będzie Pani stałym widzem. Zapraszamy Panią na najwspanialszego sylwestra w Białymstoku – mówił dyrektor Skolmowski.

Pani Łucja otrzymała w prezencie podwójne zaproszenie na galowe przedstawienie opery Verdiego Traviata i na sylwestrowy bal, który odbędzie się po przedstawieniu.

Pani Łucja po raz pierwszy przyszła do Opery i Filharmonii Podlaskiej w niedzielę na koncert operetkowy przygotowany specjalnie na pożegnanie lata.
- Byłam zachwycona. Robią wrażenie: przestrzeń, dekoracje, artyści. Zdjęcia i relacje telewizyjne tego nie oddają – opowiadała wzruszona Pani Łucja. - Dlatego szybko chciałam przyjść po raz drugi i takie zaskoczenie i radość - dodawała.

- Kiedy siedziałem na premierze Upiora w operze wiedziałem, że będzie to ogromny sukces, że publiczność zachwyci się kolejnym produktem naszej Opery. Ale 200 tysięcy przeszło moje wyobrażenie. To coś niezwykłego. Jestem bardzo szczęśliwy i kłaniam się naszej kochanej publiczności – mówi dyrektor Skolmowski. - Białostocka publiczność jest inna niż większość publiczności. Przez ten tygiel wielokulturowy mieszkańcy są tu dużo bardziej muzykalni i wrażliwi – dodaje Roberto Solmowski.

- To jest ogromny sukces – mówi Paweł Dobrzycki, który przygotowuje scenografię do opery Traviata. Jego zdaniem to sukces na skalę europejską, bo stare domy operowe nie zbliżają się do tego poziomu.
- Z drugiej strony to pokazuje, jak taka instytucja była w Białymstoku potrzebna, wbrew opiniom malkontentów. Po trzecie, według norm Unii Europejskiej, w Polsce brakuje około 30% takich instytucji. Jeżeli mamy w Konstytucji zapisany obowiązek troski państwa o kulturę dla obywateli, to taka Opera jest obowiązkiem władz. I te 200 tysięcy gości świadczy o tym, jak bardzo Opera i Filharmonia Podlaska jest potrzebna – dodaje Paweł Dobrzycki.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl