Pożegnanie z kartami w strefie płatnego parkowania. Parkomaty już działają
Już można korzystać ze 185 parkomatów, które od 2 tygodni były montowane w strefie płatnego parkowania. Po 16 latach papierowe karty odchodzą do lamusa.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Proste w obsłudze
Zakończył się montaż 185 parkometrów w białostockiej strefie płatnego parkowania. Od czwartku (12.11) można z nich korzystać.
- Z punktu widzenia użytkownika to bardzo prosty sposób obsługi. Wprowadzamy najpierw numer rejestracyjny samochodu, a następnie bądź to za pomocą bilonu, który wrzucamy określamy czas parkowania, bądź też określamy kwotę, za jaką chcemy parkować, określając tym samym czas i płacimy kartą płatniczą w technologii dotykowej, bez konieczności wprowadzania pinu - tłumaczy zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński.
Parkomaty są proste, ich obsługa jest intuicyjna. Wyświetlają komunikaty w języku polskim, ale też niemieckim, angielskim i rosyjskim.
- Z wprowadzeniem parkomatów nie wiążą się zmiany opłat - przypomina Poliński.
W podstrefie A opłata za 30 minut wynosi 1,20 zł, a za 1 godzinę 2,40 zł, podstrefie B analogicznie 60 groszy i 1,20 zł.
W nowych urządzeniach można wnosić opłaty już za 5-minutowe parkowanie. Za ten czas w podstrefie B trzeba zapłacić 10 groszy, a w podstrefie A 20 groszy. Parkomaty przyjmują bilon o nominale od 10 groszy wzwyż, nie wydają reszty. Drukują bilet na taki czas parkowania, jaki wynika z sumy wrzuconych monet.
Gęsto rozstawione
Parkomaty stoją mniej więcej co kilkadziesiąt metrów. Np. na około 300-metrowej ul. Kilińskiego są 3.
- Ten powód, dla którego opłaty mielibyśmy nie wnosić w postaci trudno dostępnego miejsca, gdzie moglibyśmy zapłacić, znika. Te urządzenia są łatwo dostępne - zaznacza wiceprezydent Białegostoku.
Jak tłumaczył Poliński, kontrolerzy wraz z parkomatami otrzymali urządzenia, które w razie potrzeby wydrukują wezwanie do zapłaty. Nie będzie, tak jak do tej pory, ostrzeżeń wsadzanych za wycieraczkę. Gdy kontroler zobaczy samochód bez biletu parkingowego, odnotuje to. Jeśli w ciągu najbliższych minut bilet pojawi się, wezwania nie wystawi, jeśli natomiast biletu nie będzie - kierowca zapłaci karę. Strefa płatnego parkowania rozpatrzy reklamacje, gdy np. bilet parkingowy spadnie zza szyby czy będzie nieczytelny.
- Firma, która wygrała przetarg, prowadzi strefy płatnego parkowania w dużych miastach w Polsce - to City Parking - informuje Adam Poliński.
W ramach podpisanej z miastem umowy firma zadba również o kompleksowy serwis i utrzymanie urządzeń przez najbliższe dziesięć lat. Całkowity koszt tej inwestycji to 12,9 mln zł.
Dotąd za parkowanie w strefie płatnego parkowania można było zapłacić kartami postojowymi, smsami mobiParking lub abonamentu. Od czwartku miasto nie będzie prowadzić dystrybucji papierowych kart. Będą wyprzedawane tylko te, które są jeszcze w kioskach. Kierowcy zachomikowane karty muszą zużyć w ciągu roku.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl