Poseł Tyszkiewicz interweniuje ws. Polaków głosujących za granicą
- PiS robi wszystko, aby utrudnić Polonii udział w wyborach. Jedyną szansą na ich bezpieczny przebieg jest radykalne zwiększenie liczby komisji wyborczych. Wspólnie z Adamem Bodnarem i Magdaleną Roguską przedstawiliśmy listę 112 dodatkowych komisji, zgłoszonych przez środowiska polonijne. Wzywamy MSZ do ich utworzenia! - powiedział w Sejmie Robert Tyszkiewicz, podlaski poseł PO.
Koalicja Obywatelska
O sytuacji Polaków za granicą, stanie przygotowania do wyborów parlamentarnych oraz zagrożeniach z tym związanych mówili podczas dzisiejszej, 24 sierpnia konferencji prasowej w Sejmie przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą poseł Robert Tyszkiewicz, były Rzecznik Praw Obywatelskich i kandydat na senatora Adam Bodnar oraz wiceprzewodnicząca Rady Warszawy Magdalena Roguska.
- Polonia jest zaniepokojona stanem przygotowań do wyborów za granicą. MSZ ciągle nie przedstawił listy obwodowych komisji wyborczych. Nasi rodacy za granicą nie wiedzą, gdzie będą głosować, ani kiedy mogą się zapisywać, by wziąć udział w wyborach. To jawne lekceważenie Polonii i jej zaangażowania – powiedział poseł Robert Tyszkiewicz. - A na dodatek krótki – 24-godzinny termin przeliczenia głosów stwarza obawę, że jeśli komisja nie zdąży policzyć głosów, wszystkie oddane głosy zostaną uznane za nieważne. Dlatego domagamy się zwiększenia liczby lokali wyborczych, aby wybory zostały przeprowadzone bezpiecznie i skutecznie.
W 2019 r. było za granicą 320 lokali wyborczych, a środowiska polonijne apelują o zwiększenie ich liczby o ponad 100. MSZ w lipcu deklarował zwiększenie ilości lokali do 400, ostatnio do 360, ale decyzji ciągle nie ma.
Poseł Tyszkiewicz zwrócił się do Polaków za granicą o wyznaczenie miejsc na lokale wyborcze. Otrzymał listę 112 miejsc, potwierdzonych w każdym mieście, w każdym kraju, z deklaracją gotowości środowisk polonijnych do pomocy przy organizacji wyborów.
Poseł zapowiedział przekazanie listy do MSZ i domaganie się odpowiedzi.
- Wyobraźmy sobie komisję, która ma przeliczyć 5 tys. głosów w 1 dzień i nie zdąży. Wszystkie te głosy zostaną uznane za niebyłe. A to jest brak poszanowania praw obywatelskich – dodał Adam Bodnar, były RPO.
Zwrócił też uwagę na jeszcze jedną kwestię, którą musi rozstrzygnąć i jasno określić Państwowa Komisja Wyborcza: czy głosy referendalne można policzyć później, czy liczenie wszystkich głosów do parlamentu i referendalnych obejmuje okres 24-godzinny.
Na zaniepokojenie Polonii zwracała też uwagę Magdalena Roguska.
- O co chodzi PiS-owi? Czy nie widzi zagrożeń? To nie są działania profrekwencyjne. Chyba że chodzi o takie usprawnienie wyborów poprzez unieważnienie głosów Polonii – dodała wiceprzewodnicząca Rady Warszawa.
W 2019 r. Polacy za granicą oddali 314 tys. głosów, w wyborach prezydenckich rok później - 500 tys. Były komisje wyborcze, w których zarejestrowano nawet 5-6 tys. głosów, a frekwencja osiągnęła 85 proc.
Kamil Pietraszko
24@bialystokonline.pl