Polska 2050: Energia wyprodukowana przez spalarnię powinna zasilać autobusy elektryczne
Zdaniem Polski 2050, gdyby spółka miejska Lech zmieniła sposób użytkowania energią, wygenerowałaby oszczędności w wysokości 20 mln zł.
Malwina Witkowska
Radny miejski Maciej Biernacki z partii Polski 2050 Szymona Hołowni wystosował interpelację do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego odnośnie spalarni spółki miejskiej Lech, która zadeklarowała, że w tym roku wygeneruje 43 tys. MWh. Zdaniem partii, jest to po obecnych cenach zysk z samej produkcji energii elektrycznej w wysokości 20 mln zł.
- W zależności od tego jak liczyć, bo ceny sprzedaży i ceny zakupu energii to dwie różne stawki, od 50 gr do 1,70 zł. Jeżeli miasto byłoby w stanie zmienić sposób użytkowania tej energii, a nawet nie odsprzedawać to mogłoby wygenerować oszczędności nawet rzędu 20 mln zł - powiedział radny Rady Miejskiej Białystok Maciej Biernacki.
W ostatnim czasie miasto podpisało umowę na zakup 20 autobusów elektrycznych. W związku z tym, Polska 2050 proponuje, aby stacje ładowania pojazdów postawić właśnie przy spalarni śmieci - jeśli faktycznie produkuje ona tak dużą ilość energii.
- Wtedy będziemy swoją energią tankować w te autobusy, więc zaczną one jeździć dla nas za darmo. Jeżeli chodzi o dywidendę, bo oczywiście ta kwota, którą podaliśmy jest szacunkowa, nie mamy dokładnych informacji w jakich cenach prezydent to sprzedaje. Jednak wszyscy wiemy, że miasto jest w trudnej sytuacji finansowej. Jeżeli spółka faktycznie taki ponadnormatywny zysk w tym roku wygeneruje, to sądzimy, że należałoby tym zyskiem się z mieszkańcami podzielić. To jest spółka miejska - podkreślił radny.
Dodał, że miasto nie musi sprzedawać innym podmiotom energii:
- Jeżeli postawimy ładowarki do autobusów, to nie będziemy musieli korzystać z sieci zewnętrznej, tylko będziemy w stanie od razu swoją energię produkowaną przekazywać do tych autobusów, które będą obsługiwały naszą komunikację miejską - stwierdził Maciej Biernacki.
Tymczasem wg wyjaśnień Miasta, nie może ono używać prądu ze spalarni do własnych potrzeb, ponieważ prawo tego zabrania. Dlatego spółka musi sprzedawać energię po hurtowych cenach do sieci. Później miasto ten prąd odkupuje, ale za wyższą stawkę.
W następnym tygodniu zostanie zwołana Komisja Infrastruktury Rady Miejskiej Białystok, podczas której radni chcieliby dowiedzieć się od prezydenta szczegółowych danych, tj. ile energii spalarnia wyprodukowała, ile spółka zarobiła na odsprzedaży, po jakich cenach spółka sprzedaje energię, czy miasto otrzyma dywidendę oraz w jakiej wysokości.
- Komisja, która się odbędzie w przyszłym tygodniu jest początkiem rozmowy na temat lepszego wykorzystywania energii z naszej spalarni. W tej chwili idzie to po najniższej linii oporu, czyli produkujemy, sprzedajemy i zapominamy kasując stawkę, którą narzuca na nas PGE. Różnica pomiędzy ceną sprzedaży a zakupu jest około dwukrotna, czyli możemy spróbować zmienić tę sytuację i zacząć zasilać pobliskie jednostki miejskie - zaproponował radny.
Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku wytwarza też ciepło, które trafia do mieszkańców za pośrednictwem sieci ciepłowniczej. Co roku produkuje 350 tys. GJ energii, co pozwala na pokrycie 7,7% zapotrzebowania miasta.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl