Aktualności

Wróć

Politycy na strzelnicy. Batalia o pałac i europarlament. Ferie Boguckich w górach [FOTO]

2024-02-05 11:11:19
W politycznym podsumowaniu minionego tygodnia przyjrzymy się nie tylko podlaskim parlamentarzystom działającym w kraju, ale także poczynaniom trzech europosłów wybranych z naszego okręgu: Tomasza Frankowskiego, Krzysztofa Jurgiela i Karola Karskiego.
.
Bosak i Hołownia myślą o prezydenturze?

Jak już oficjalnie wiadomo, 7 i 21 kwietnia odbędą się wybory samorządowe, natomiast 9 czerwca Polacy wybiorą swoich reprezentantów do Parlamentu Europejskiego. Najbliższe miesiące będą więc stały pod znakiem dwóch kolejnych - po jesiennej ofensywie - kampanii wyborczych.

Pomimo tego, w ostatnim tygodniu najgłośniej było o sondażach poparcia dla kandydatów na prezydenta RP. W tym przypadku pracownie badań społecznych odgrywają również rolę opiniotwórczą. Niejednokrotnie bywało, że pierwsi wskazani przez nich potencjalni kandydaci na najwyższy urząd w państwie, później rzeczywiście byli wystawiani do boju przez różne środowiska polityczne.

Tym razem jednak ankieterzy nie popisali się wielką wyobraźnią, pytając Polaków o ewentualne poparcie dla kandydatów z 2020 roku, m.in. Rafała Trzaskowskiego, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Roberta Biedronia czy Krzysztofa Bosaka. Nowym nazwiskiem na liście jest za to Mateusz Morawiecki, ale zapewne będące w powyborczym kryzysie PiS, będzie do późna zwlekało z namaszczeniem osoby, która chciałaby zająć miejsce Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim.

Co na to sami zainteresowani wybrani do Sejmu z okręgu nr 24?

Hołownia w rozmowach z mediami raczej entuzjastycznie podchodzi do wizji kolejnego startu, a komentatorzy w pełnionej przez niego funkcji marszałka Sejmu upatrują niemal trampoliny, by w wyścigu wyborczym odegrać znaczącą rolę. Lider Polski 2050 z pewnością w tym temacie nie rozpościera wokół siebie aury tajemniczości.

Z kolei Bosak również nie chowa się za podwójną gardą i podobne aspiracje zgłasza. Tyle, że jak sam podkreśla, musi najpierw pomyślnie przejść - wzorem amerykańskich polityków - prawybory w swoim ugrupowaniu. Przypomnijmy - poprzednie takie starcie w Konfederacji wygrał w cuglach.

Akcja koszulkowa

Formacja wchodząca w skład obozu Zjednoczonej Prawicy, czyli tej którą zwolennicy określają jako dobra zmiana, a krytycy mówią o niej dojna zmiana lubi podkreślać w Sejmie swoją podmiotowość. Świadczyć o tym może ostatnia akcja koszulkowa posłów Suwerennej Polski w sali plenarnej izby niższej parlamentu, gdzie można było zobaczyć ich ubranych w t-shirty z napisem: Jestem jednym z 7 640 854 problemów Tuska. Owe koszulki ubrali: Dariusz Matecki, Mariusz Gosek i reprezentujący województwo podlaskie - Sebastian Łukaszewicz. Podana liczba oznacza rzecz jasna wyborców, którzy oddali swój głos na listy PiS-u w wyborach parlamentarnych.

Strzelali, ale nie do siebie

Niecodziennie widzimy polityków z bronią w ręku. W ostatnich latach najgłośniej było o białoruskim dyktatorze Aleksandrze Łukaszence, który w centrum Mińska chciał zaprezentować swoją ofensywną lub też defensywną - gotowość. Z kolei w Polsce uwagę mediów przykuło co najwyżej poruszanie się Zbigniewa Ziobro z pistoletem przy pasku oraz niedawne zapytanie Grzegorza Brauna, gdzie może zdeponować broń przed wejściem do parlamentu, chociaż nie brakowało opinii, że użycie w Sejmie gaśnicy przez posła Konfederacji było formą zastosowania broni białej. Białej - w przenośni i dosłownie.

Okazję do przetestowania swoich strzeleckich umiejętności podlascy parlamentarzyści - Dariusz Piontkowski (PiS) i Stefan Krajewski (PSL) mieli za to w tym tygodniu w Wyszkach (powiat bielski), gdzie została otwarta wirtualna strzelnica. Politycy, których rozdzielał Marek Malinowski (członek zarządu UMWP) stanęli w trójkę i oddawali wirtualne strzały do tarczy.

Wystąpił również element groteski. Malinowski został zepchnięty do defensywy przy wcześniejszym przecięciu wstęgi. Dwóch korpulentnych członków PSL-u, w tym wspomniany wiceminister rolnictwa, nie zapewniło zbytniej przestrzeni samorządowcowi z PiS-u, co można dostrzec w naszej galerii zdjęć.

Czy podlascy europosłowie utrzymają mandaty?

Powoli zbliżają się także wybory do europarlamentu. Już 9 czerwca Polacy zdecydują, kto będzie reprezentował ich w Brukseli i Strasburgu przez 5 najbliższych lat. Takich mandatów do zdobycia w naszym kraju jest tylko 52, a w 2019 roku województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie obsadziło we wspólnym okręgu nr 3 trójkę eurodeputowanych: Krzysztofa Jurgiela i Karola Karskiego z PiS oraz Tomasza Frankowskiego z PO. Jak to z niektórymi politycznymi debiutantami bywa, najgłośniej było o ostatnim z nich.

Popularny Franek to w Białymstoku piłkarska legenda. To właśnie z nim Jagiellonia święciła największy sukces w swojej historii, czyli zdobycie Pucharu Polski w 2010 roku. Jurgiel to z kolei wytrawny podlaski polityk - minister rolnictwa w trzech rządach i były prezydent Białegostoku. Najmniej związków z Podlasiem posiada Karol Karski, ale do swojej drugiej kadencji w europarlamencie przystępował z największym poparciem w okręgu, gdyż oddało na niego głosy ponad 184 tys. wyborców.

Najważniejszą funkcję w tej kadencji PE pełnił Karski - jako kwestor zasiadał w prezydium. Jurgiel zajmuje się natomiast swoją ulubioną działką, czyli rolnictwem, biorąc udział w obradach komisji. A jako delegat odpowiadał nawet za relacje UE z... Irakiem i Turcją. Frankowski? To członek komisji edukacji i kultury, który też został oddelegowany do spraw kontaktu z krajem spoza UE, ale zdecydowanie mniej egzotycznym niż te z Bliskiego Wschodu. Można rzec - zajął się najbliższym wschodem, czyli Białorusią. Szerokim echem odbiła się także sytuacja z finału Ligi Mistrzów w 2022 roku, gdzie na loży VIP Frankowski zasiadł w towarzystwie Rafaela Nadala. Kibice z Polski pytali czy słynny tenisista poprosił Franka o autograf, podkreślając że Hiszpana kopnął niemały zaszczyt.

Trudno dzisiaj powiedzieć, czy największe polskie partie wystawią do boju wymienionych panów. Głośniej o eurowyborach będzie raczej po opadnięciu pierwszego kurzu z wyborów samorządowych. Jak jednak wspomnieliśmy na początku, są przecież i tacy, którzy już ekscytują się dopiero trzecią w kolejności kampanią - prezydencką.

Alicja w krainie... Stanów

Co słychać o pozostałych polityków z województwa podlaskiego?

Alicja Łepkowska-Gołaś (PO) spotkała się z ambasadorem USA w Polsce - Markiem Brzezińskim. Nie ma co się dziwić - Łomża od wielu lat ma wielu reprezentantów za oceanem i z pewnością jest to temat na choćby krótką pogawędkę.

Krzysztof Truskolaski udał się z kolei do Wysokiego Mazowieckiego, gdzie rozmawiał z prezesem SM Mlekovita. Na co dzień lider podlaskiej PO raczej nie jest kojarzony z rolnictwem, ale zapewne spożywa nabiał, o ile toleruje laktozę bardziej niż działania poprzedniego rządu.

Anna i Jacek Boguccy (PiS) pochwalili się swoim feryjnym wypadem w góry. W tym czasie była burmistrz Czyżewa zdążyła też doczekać się swojego następcy, któremu wojewoda podlaski powierzył funkcję komisarza.

Powiat augustowski świętował właśnie swoje 25-lecie. W uroczystych obchodach udział wzięli posłowie: Jarosław Zieliński (PiS) i Jacek Niedźwiedzki (PO) oraz senator z tamtejszego okręgu - Marek Komorowski (PiS).

Nic nie wskazuje, by przyszłość owej jednostki samorządowej była zagrożona. Zagrożenie widzi natomiast Adam Andruszkiewicz (PiS), a chodzi o budowę CPK. Poseł rodem z Grajewa podkreśla, że będzie bronił losów tej inwestycji, ale internauci w komentarzach pod jego postami są podzieleni, podobnie jak w podnoszonej przez niego kwestii braku choćby jednego podlaskiego posła PO w rządzie. Warto przypomnieć, że nasz region jednak posiada swojego rodzynka - Stefana Krajewskiego, który reprezentuje PSL, wchodzące w skład koalicji rządzącej. - Masz szanse, Adaś - dawaj ty lubisz skakać z partii do partii - napisał prześmiewczo w komentarzu pan Waldek.
Kamil Pietraszko
24@bialystokonline.pl