Aktualności

Wróć

Policja wszczęła dochodzenie w sprawie znieważania żołnierzy. Na razie są mandaty

2024-07-17 15:38:56
W środę (17 lipca) podlaska policja poinformowała o wszczęciu dochodzenia w związku z sytuacją, która miała miejsce w miniony weekend w Wyczółkach (woj. podlaskie).
KMP Białystok
Przypominamy, że do zdarzenia doszło w nocy z 13 na 14 lipca w miejscowości Wyczółki. Żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób. Doszło m.in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy poprzez naplucie na mundur oraz wykonywanie obraźliwych gestów i kierowanie w stronę wojskowych obraźliwych haseł. Jeden z żołnierzy miał zostać oblany piwem.

Nagrania z tego incydentu pojawiły się w sieci 15 lipca. Na filmikach widać i słychać, jak obecni w miejscu służby żołnierzy młodzi ludzie skandują wulgarne hasła i wykonują obraźliwe gesty. Pod koniec nagrania, jedna z uczestniczek zdarzenia wypina w stronę mundurowych gołe pośladki.

Policja wszczęła dochodzenie

W związku z tymi wydarzeniami policja uruchomiła odpowiednie procedury: zostało wszczęte dochodzenie w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza, przesłuchano 2 organizatorów wydarzenia, nałożono 15 mandatów (m.in. za zakłócanie porządku, tamowanie ruchu i niewskazanie osoby). Jeden z mandatów został nałożony na właściciela auta, które blokowało drogę na trasie przejazdu żołnierzy. Właściciel nie chciał wskazać osoby, która kierowała autem w czasie zdarzenia. Podlaska policja poinformowała również, że dwóm osobom postawiono zarzuty.

Szef MON: to jest wstyd i hańba dla tych, którzy to robią

Do sprawy, w środę ( 17 lipca) podczas konferencji prasowej odniósł się minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON podkreślił, że wszyscy, którzy będą w jakikolwiek sposób znieważać żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy broniących polskiej granicy poniosą za to konsekwencje.

- Nie ma zgody na znieważanie. Nie ma zgody na opluwanie. To jest wstyd i hańba dla tych, którzy tak robią. Ja to tak traktuję jednoznacznie. Dla mnie nie ma tu żadnego usprawiedliwienia - zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef resortu podkreślił również, że interwencja służb w sprawie agresywnej grupy młodzieży była natychmiastowa.

- Zanim ten materiał [nagranie] został gdziekolwiek zaprezentowany (sytuacja dzieje się w nocy z soboty na niedzielę) to już o 4.30 rano oddział Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku podejmuje działania, w niedzielę dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego na Podlasiu zgłasza to przestępcze zachowanie, te wykroczenia do komendy policji - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Szef resortu Władysław Kosiniak Kamysz w poniedziałek (15 lipca) poinformował, że zwrócił się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z pismem o objęcie tej sprawy szczególnym nadzorem.

- Myślę, że efekty tej sprawy poznamy bardzo szybko. Dynamika, ustalenie tożsamości tych osób, w konsekwencji wszystkie działania, które podejmują służby, jest bardzo szybka i bardzo pilna i takich pilnych działań oczekuję - podkreślił podczas środowej konferencji Władysław Kosiniak-Kamysz.
Agata Rosińska
24@bialystokonline.pl