Kryminalne

Wróć

Policja na zlecenie prokuratury weszła do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich

2017-02-03 14:32:31
W piątek o godz. 6.00 policja weszła do pomieszczeń Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który kilka lat temu działał w Białymstoku, a obecnie mieści się w Warszawie. Funkcjonariusze szukali dowodów przestępstwa.
Archiwum
Policja przeszukała Ośrodek

Policja w piątek (3.02) wcześnie rano weszła do warszawskiej siedziby Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który kilka lat temu działał w Białymstoku.

O sprawie poinformowali członkowie organizacji:
Trwa przeszukanie, nie mamy kontaktu z osobami, które były w środku. Ośrodek mieści się i pracuje przy ul. Suzina 6 w Warszawie. Ze szczątkowych informacji wiemy, że policja na zlecenie prokuratury zabezpiecza i wynosi komputery, laptopy, wszelkie nośniki danych. Z naszych informacji wynika też, że inne grupy policjantów weszły w tym samym czasie do prywatnych mieszkań członków zarządu stowarzyszenia, siłą odbierano tam komputery i telefony nawet dzieciom, które tam mieszkają.

Zdarzenie potwierdza Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, na zlecenie której działała policja.

- W dniu dzisiejszym w kilku lokalach na terenie Warszawy funkcjonariusze policji na zlecenie prokuratora przeprowadzili przeszukania w poszukiwaniu dokumentacji dotyczącej podmiotów, z których działalnością wiązało się popełnienie czynów zabronionych. Śledztwo zostało zainicjowane informacjami, które ujawniły się w toku postępowania toczącego się przed Sądem Okręgowym w Białymstoku (w sprawie Rafała Gawła, dyrektora Teatru TrzyRzecze - przyp. red.). Planowane są dalsze czynności procesowe, stąd też z uwagi na dobro śledztwa, nie jest możliwe – na obecnym etapie – ujawnienie szczegółów dotyczących konkretnych ustaleń poczynionych w toku postępowania, jak też co do charakteru zabezpieczonych podczas przeszukań przedmiotów – informuje Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Sprawy łączy jedna osoba

To nie pierwszy raz, kiedy śledczy interesują się działalnością Rafała Gawła - szefa Stowarzyszenia Teatr TrzyRzecze. To właśnie on prowadzi Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich. Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku mężczyzna usłyszał nieprawomocny wyrok 4 lat pozbawienia wolności, m.in. za oszustwa finansowe i wyłudzanie dotacji na działalność stowarzyszenia.

Według Rafała Gawła, to, co się dzieje, jest zemstą prokuratury za ujawnienie głośnej sprawy swastyki jako symbolu szczęścia (pisaliśmy o tym: Swastyka symbolem szczęścia. Białostocki prokurator prawomocnie uniewinniony).

Warto również wspomnieć, że niedawno do warszawskiej prokuratury trafił wniosek ks. Jacka Międlara - znanego z nacjonalistycznych sympatii duchownego, dotyczący wszczęcia procedury rozwiązania stowarzyszenia prowadzącego Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jednocześnie prokurator Janyst zaprzecza, że piątkowe przeszukania mają z tym jakikolwiek związek.

Ksiądz Międlar pluje na nas i składa wnioski o zamknięcie TrzyRzecza. Białostocka prokuratura - ta od swastyki jako symbolu szczęścia - szuka na nas haków. Nie jest najlepiej z kasą, dotacje omijają nas szerokim łukiem - twierdzą przedstawiciele Teatru TrzyRzecze.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl