Polacy uszyją mundury dla wojska. Dzięki temu w białostockiej firmie nie będzie zwolnień
Po długich i trudnych negocjacjach ustalono, że to polskie, a nie chińskie, szwalnie uszyją mundury dla wojska. Materiałów dostarczy im Białostocka Wykończalnia Tkanin.
Andropol
W ubiegłym roku polscy producenci tkanin oraz szwalnie utworzyli Polski Związek Producentów Tekstyliów, który ma za zadanie obronę ich interesów. Zdaniem polskich przedsiębiorców, wojsko ich dyskryminuje. Początkowo kontrakt na uszycie około 70 tys. mundurów o wartości ponad 16 mln zł przypadł firmie Unifeq Europe. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, kiedy to firma, wówczas o nazwie Unifeq Poland, wygrała mundurowy przetarg o wartości blisko 40 mln zł.
Konsorcjum polskich szwalni zgłosiło sprawę do Krajowej Izby Odwoławczej, która uznała, że zwycięzca tegorocznego przetargu nie spełnił podstawowego warunku, wynikającego ze znowelizowanej ustawy Prawo zamówień publicznych – zatrudnienia przez rzeczywistego wykonawcę zadań minimum 50 proc. osób niepełnosprawnych, a całość produkcji zamierzał zlecić chińskim fabrykom.
- To zastanawiające, zwłaszcza że w ubiegłym roku wojsko z własnej inicjatywy i już na wstępie przedłużyło Unifeq termin dostaw o miesiąc, a i tak wykonawca spóźnił się z ich wykonaniem – mówi Radosław Klinowski, dyrektor handlowy Andropolu. - Ale cieszymy się, bo dzięki determinacji polskiego konsorcjum blisko 200 osób zatrudnionych w Białostockiej Wykończalni Tkanin będzie miało zagwarantowane miejsca pracy. Bierzemy się więc do roboty - dodaje.
Polscy producenci są zaskoczeni, że muszą walczyć z polskim wojskiem, który powinien wspomagać rodzime firmy. Szczególnie, że realizują bardzo podobne zlecenia dla mundurówek innych krajów europejskich, m.in. Włoch, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.
- Tam zamawiający wręcz żąda, by wykonawca był faktycznym producentem, a produkcja tkanin i szycie mundurów odbywało się w którymś z krajów europejskich i zastrzega sobie możliwość kontroli każdego zakładu w dowolnym momencie - podkreśla Radosław Klinowski.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl