Podrzuciła swoje dziecko pod drzwi, ale do więzienia nie trafi
Białostocki sąd umorzył postępowanie wobec 29-letniej matki, która kilka miesięcy temu podrzuciła pod drzwi swoich teściów niespełna roczne dziecko.
sxc.hu
Białostocki sąd potraktował łagodnie matkę, która podrzuciła swoje 11-miesięczne dziecko. Do zdarzenia doszło w kwietniu bieżącego roku. Wieczorem do jednego z bloków w centrum Białegostoku 29-letnia Anna S. przywiozła swojego niespełna rocznego syna, by zmusić dziadków do zaopiekowania się wnukiem. Kilka minut wcześniej poinformowała ich o swoich planach, wysyłając krótkiego sms-a. Kobieta zostawiła synka w nosidełku pod drzwiami mieszkania i odeszła. Dziadkowie ponownie otrzymali wiadomość tekstową, tym razem z informacją, że dziecko znajduje się na klatce schodowej.
Dopiero kiedy chłopczyk zaczął płakać pod drzwiami, dziadkowie zorientowali się w całej sytuacji. Oskarżona 29-latka wyjaśniała, że nie zapukała ani nie zadzwoniła do drzwi ze strachu. Kobieta bała się, że teściowie nie przyjmą wnuka. Z kolei dziadkowie wyjaśniali, że wiadomości do nich docierały z opóźnieniem.
Na szczęście dziecku nic się nie stało. Prokuratura oskarżyła kobietę o pozostawienie niemowlaka bez opieki. Groziło za to oskarżonej do 3 lat więzienia. Sąd zdecydował jednak o warunkowym umorzeniu sprawy na czas dwóch lat próby. Wyrok jest już prawomocny.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl