Aktualności

Wróć

Podlascy więźniowie pracują. Dzięki nim zaoszczędzono prawie 2 mln zł

2017-02-28 10:56:39
W roku 2016 podlascy więźniowie w ciągu 162 tys. godzin wypracowali równowartość 1,8 mln zł. Pracowali m.in. przy remontach białostockich mieszkań komunalnych.
Służba Więzienna w Białymstoku
Ponad 162 tys. godzin w nieodpłatnej pracy spędzili w 2016 r. podlascy więźniowie. Gdy przeliczmy to na najniższą stawkę wynagrodzenia, skazani wypracowali równowartość 1,8 mln zł. Nieodpłatne prace wykonywali na rzecz jednostek samorządu terytorialnego i organizacji pożytku publicznego.

Pracują m.in. przy remontach, ale także w bibliotekach

- Dzięki kierowaniu przez Służbę Więzienną skazanych do pracy, jednostki samorządowe oraz organizacje pożytku publicznego mają szansę na znaczne oszczędności w swoich budżetach. Pieniądze pozostają w kasach samorządowców oraz organizacji pożytku publicznego - mówi mjr Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku.

Podlascy więźniowie pracują w szkołach, przedszkolach, ośrodkach sportu i kultury, na rzecz gmin oraz miast, podczas usuwania następstw zjawisk pogodowych, a także jako wolontariusze w hospicjach i domach pomocy społecznej. Spora część populacji więziennej pracuje również wewnątrz zakładów karnych i aresztów śledczych w kuchniach, magazynach, warsztatach, bibliotekach czy w brygadach remontowych. W zeszłym roku skazani z białostockiego zakładu karnego pracowali także przy remontach białostockich mieszkań komunalnych.

- W odniesieniu do 2015 r. odnotowano widoczny wzrost ogólnego zatrudnienia skazanych z średnio 1148 do 1246 zatrudnionych, jak i powszechności zatrudnienia z 35,88% do 41,57%. W 2016 r., podobnie jak przed rokiem, najwyższą powszechność zatrudnienia odnotowano w Zakładzie Karnym w Grądach Woniecko (69,23%), notując jednocześnie ponad 6% wzrost. Dobry wynik powszechności notował również Areszt Śledczy w Hajnówce 60,39% (wzrost o 29,5%), w którym okresowo zmniejszono pojemność jednostki na okres rozbudowy oraz Zakład Karny w Białymstoku (59,59%, wzrost o 11,43%) - dodaje Michał Zagłoba.

Niektórzy pracują odpłatnie

W zeszłym roku w podlaskich jednostkach 484 skazanych pracowało odpłatnie. Odpłatne zatrudnienie skazanych ma tę zaletę, że wynagrodzeniem za wykonywaną pracę mogą regulować swoje zobowiązania finansowe, takie jak grzywny czy alimenty, często też wspomagają finansowo rodzinę. Mogą też sami dokonywać zakupów w więziennych kantynach, nie uszczuplając rodzinnych budżetów.

Dyrektorzy jednostek razem ze służbami zatrudnienia spotykali się wielokrotnie z podmiotami zewnętrznymi, by nawiązać współpracę w zakresie zatrudniania skazanych i realizacji rządowego programu Praca dla więźniów. Dzięki temu wybudowana zostanie hala produkcyjna wewnątrz Zakładu Karnego w Czerwonym Borze.

- Po wybudowaniu obiektu będą podejmowane działania ukierunkowane na zapewnienie naszym kontrahentom etatów do pracy zgodnie z umowami przedwstępnymi. Wynika z nich, że łącznie zobowiązują się one przez okres nie krótszy niż 10 lat zatrudniać 100 skazanych w miesiącu w wymiarze pełnego etatu. W przypadku pozyskania środków z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych wybudowana zostanie hala produkcyjna o powierzchni użytkowej 2150 m2. Na pracę wewnątrz hali produkcyjnej liczyć mogą skazani, którzy ze względów bezpieczeństwa nie mogą zostać skierowani do prac za zewnątrz więzień - tłumaczy Zagłoba.

Praca w więzieniu to towar pożądany

Mimo że skazani często za pracę nie otrzymują wynagrodzenia, chętnych jest więcej niż etatów. Praca w więzieniu to towar bardzo pożądany, a więźniowie zadania starają się wykonywać sumiennie. Z białostockiego zakładu karnego do pracy na zewnątrz w systemie bez konwojenta wychodzi codziennie ok. 100 osób.

- Praca jest najważniejszym narzędziem resocjalizacyjnym. To najskuteczniejsza forma oddziaływania na osadzonych. Niejednokrotnie dopiero w więzieniu skazani uczą się dyscypliny i systematyczności, pojawia się poczucie bycia potrzebnym. Wielu z nich przez pracę stara się choć częściowo spłacić dług społeczeństwu - mówi Michał Zagłoba.
Monika Zysk
monika.zysk@bialystokonline.pl