Aktualności

Wróć

Podjechał czy przyszedł? Poseł Truskolaski chce wyjaśnień w sprawie Misiewicza

2017-01-30 15:16:22
Nie milkną echa wizyty Bartłomieja Misiewicza, asystenta szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, w białostockim klubie WoW. Tym razem do sytuacji odniósł się poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski.
MN
W piątek (20.01) Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, otwierał w Białymstoku punkt informacyjny Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednak to nie poczynania ministra a jego rzecznika Bartłomieja Misiewicza miały największy rozgłos.

Według ogólnopolskich mediów, dzień przed przyjazdem Macierewicza na Podlasie do Białegostoku przyjechał Misiewicz, który odwiedził w czwartkowy (19.01) wieczór klub WoW. Według relacji, miał on podjechać na ul. Białówny służbową limuzyną w asyście przedstawiciela żandarmerii wojskowej. Młody rzecznik, będąc pod wpływem alkoholu, miał proponować także uczestnikiem imprezy pracę w MON.

Sprawdźmy monitoring

Główny bohater całej sytuacji twierdzi, że było inaczej. Do klubu miał pójść pieszo, a tam nikogo nie nagabywać. O wyjaśnienie całej sprawy postanowił domagać się podlaski poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski, który wysłał interpelację do Antoniego Macierewicza.

- Chciałbym zapytać się pana ministra Antoniego Macierewicza, czy rzeczywiście tak było, że służbowa limuzyna została użyta do tego, żeby podwieźć Bartłomieja Misiewicza na jedną z białostockich dyskotek - wyjaśnia poseł Truskolaski.

Poseł Truskolaski zaproponował również, jak można rozwiać ewentualne wątpliwości co do tego, jak rzecznik MON dotarł do klub. Pomóc miałoby w tym nagranie z kamery monitoringu miejskiego, która wisi na skrzyżowaniu ul. Sienkiewicza i Białówny.

- Straż miejska na pewno posiada nagranie z monitoringu. Apeluję więc do pana ministra o to, aby poprosił straż miejską lub prezydenta Białegostoku o udostępnienie tego nagrania. Wtedy będzie mi mógł z pełną świadomością odpowiedzieć na to pytanie - proponuje Krzysztof Truskolaski. - Apeluje również do prezydenta Białegostoku, aby udostępnił to nagranie dla opinii publicznej, aby ta dowiedziała się, czy rzeczywiście Bartłomiej Misiewicz przyjechał na prywatną imprezę służbową limuzyną.

Straż miejska nie ma w zwyczaju udostępniania nagrań z monitoringu, chyba że są one potrzebne organom ścigania w jakiejś sprawie. W wypadku ewentualnej prośby od ministra lub prezydenta, musieliby oni przeanalizować sytuację.

- Z reguły nie udostępniamy nagrań mediom. Przekazujemy je za to w ramach postępowania policji, sądom lub prokuraturze – mówi Joanna Szerenos-Pawlicka, rzecznik straży miejskiej w Białymstoku. - W wypadku prośby od prezydenta musiałaby to być rzecz ważna a nie załatwianie czegoś w celach prywatnych.

Wniosek do miasta wpłynął i ma zostać rozpatrzony. Drugim pytaniem w interpelacji posła Truskolaskiego jest kwestia ewentualnych konsekwencji wobec Misiewicza, które miałby wyciągnąć minister Macierewicz.

Doradca bez kompetencji?

Wiadomo, że rzecznikowi MON w białostockim klubie towarzyszył lokalny działacz Prawa i Sprawiedliwości i doradca ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela Sebastian Łukaszewicz. Także w jego sprawie poseł Truskolaski napisał interpelację.

- Chciałbym zapytać, jaką funkcję pełni w gabinecie ministra Jurgiela pan Łukaszewicz. Jaki ma zakres obowiązków i jakie ma wykształcenie? Czy rzeczywiście może doradzać ministrowi Jurgielowi w sprawach rolnictwa i rozwoju wsi - zastanawia się poseł Truskolaski.

Trzeba przypomnieć, że młody doradca ministra Jurgiela został przez Nowoczesną wciągnięty na podlaską listę Misiewiczów, czyli postaci, które miały dostać stanowiska nieadekwatne do kompetencji po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. W poniedziałek (30.01) nie odbierał on od nas telefonów.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl