Aktualności

Wróć

Pod tą uchwałą podpisało się ponad 800 białostoczan. Chodzi o żywotniki w Parku Planty

2024-03-12 08:49:08
Przedstawiciele Komitetu Inicjatyw Uchwałodawczej podsumowali akcję zbierania podpisów pod swoją uchwałą. Białostoczanie chcą aby żywotniki w Parku Planty zostały uznane za pomniki przyrody.
Zofia Kondraciuk
W poniedziałek (11 marca) przedstawiciele Komitetu Inicjatyw Uchwałodawczej złożyli do magistratu uchwałę o ustanowieniu rosnących w białostockim Parku Planty pomnikami przyrody.

- Przez ostatni tydzień nasz komitet razem z wolontariuszami zbierał podpisy pod uchwałą którą dzisiaj razem z pełną dokumentacją złożymy w magistracie. Podpisało się pod nią niemal 830 białostoczanek i białostoczan - powiedział w poniedziałek Łukasz Nazarko z partii Polska 2050.

Jak informuje Nazarko, liczba złożonych przez mieszkańców naszego miasta podpisów jest kilkukrotnie większa niż ilość uczestników konsultacji społecznych, które były organizowane przez urząd miasta, a które zapowiadały tę inwestycję. Wydźwięk organizowanych przez komitet spotkań z mieszkańcami naszego miasta był jednogłośny.
Białostoczanie troszczą się o przyrodę i zieleń w naszym mieście. W zdecydowanej większości chcieliby zachowania Alei Zakochanych wraz z rosnącymi na niej tujami.

Żywotniki nie są jeszcze w stanie naturalnego zamierania

Działacze twierdzą, że drzewka mogłyby zdobić nasze miasto jeszcze przez wiele lat. Wymagają jedynie odpowiedniej dbałości.

- Przede wszystkim nie można stwierdzić jaką żywotność będą miały tuje w Białymstoku, ponieważ Żywotniki Zachodnie przywędrowały do Polski jakieś 150 lat temu. Tak naprawdę to tutaj, na Plantach może odbyć się eksperyment, w którym sprawdzimy, czy dożyją one 400 lat, czy będą żyły dużo mniej. Na pewno są one teraz w dobrym stanie. Oczywiście wymagają specjalistycznej pielęgnacji, ale nie możemy stwierdzić, że są już w stanie naturalnego zamierania, ponieważ my jeszcze nie wiemy kiedy będzie ten stan osiągnięty w Polsce - tłumaczy Małgorzata Grabowska-Snarska ze Stowarzyszenia Okolica.

Rewitalizacja powinna oznaczać otoczenie troskliwą opieką

Marek Dąbrowski z partii Zieloni twierdzi, że stan żywotników wynika z niewłaściwej pielęgnacji. Rewitalizacja parku powinna jego zdaniem opierać się na otoczeniu białostockiej zieleni odpowiednią troską, a nie na pozbywaniu się jej.

- Park jest miejscem spotkań, ciszy, pozbierania swoich myśli, słuchania szumu drzew i śpiewu ptaków. To, że niektóre tuje są zniszczone wynika z braku pielęgnacji przez ostatnie dziesięciolecia. Rewitalizować, czy rewaloryzować to znaczy opiekować się, dbać i leczyć a nie wycinać - powiedział w poniedziałek Dąbrowski.

Jak informuje Łukasz Nazarko, na pielęgnację drzewostanu Parku Planty miasto przeznaczało przez ostatnią dekadę od 20 do 70 tysięcy złotych rocznie.

- Są to środki o tyle niewystarczające, że przyczyniły się one do obecnego stanu zieleni. Jesteśmy zdania, że jeżeli ta pielęgnacja przebiegałaby w sposób prawidłowy i z odpowiednią dbałością, nie mielibyśmy teraz takiego problemu. Park Planty wymaga przekształceń, ale na pewno nie takich, jakie są tu teraz planowane - powiedział Nazarko.

Działacz Polski 2050 zwrócił też uwagę na widoczną potrzebę tworzenia dla mieszkańców naszego miasta okazji do wypowiedzenia ich opinii na tematy związane z białostocką codziennością. Konsultacje społeczne są jego zdaniem bardzo potrzebne i powinno być ich więcej.

- Białostoczanie naprawdę są zaskoczeni skalą przedsięwzięcia planowanego w białostockich Plantach. Na pewno nie chcą też, aby Park Planty, z pięknego i zielonego miejsca zamienił się w granitową pustynię - twierdzi Łukasz Nazarko.
Zofia Kondraciuk
24@bialystokonline.pl