Po wichurach setki powalonych drzew w okolicach Białegostoku
Ulewny deszcz i towarzyszący mu silny wiatr nie trwał długo, ale to wystarczyło, by w piątek po południu narobić szkód w całym powiecie. Strażacy nadal usuwają skutki nawałnic.
Ewelina Sadowska-Dubicka
Strażacy usuwają drzewa
W piątek po godz. 15.00 przez Białystok i okoliczne miejscowości przeszły nawałnice. Ponownie popadało około godz. 17.00. Załamanie pogody nie trwało długo, ale było na tyle silne, by narobić szkód w całym powiecie.
- Jest tego bardzo, bardzo dużo w całym powiecie. Cały czas pracujemy. Jesteśmy w połowie, a może mniej niż w połowie - informował nas około godz. 18.30 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - Zalań na razie nie ma.
Strażacy cały czas pracują w terenie. Usuwają przede wszystkim powalone drzewa i gałęzie. Spadały one na domy w Zbójnej i w Charubinie oraz na linie elektryczne i drogi. W kilku miejscach zostały zerwane dachy (m.in. na plebanii w Bielsku Podlaskim i urzędzie gminy w Rudce).
Służby ratunkowe jeszcze nie mówią, gdzie były najdotkliwsze straty. Są one i w Białymstoku, i w okolicznych miejscowościach.
W Białymstoku wywalone gałęzie m.in. utrudniały przejazd ul. Wasilkowską. Wywrócony z korzeniami ogromny świerk został powalony przy ul. Mieszka I. W wielu budynkach w centrum miasta, ale też np. na osiedlu Pieczurki, nie było prądu.
Przerwa w dostawie prądu była też w Supraślu, gdzie powalone drzewa spadły na linie energetyczne. Konary powaliły się w kilku miejscach na supraskie bulwary, a także w okolicach monasteru. Jeden z nich zranił mężczyznę, trafił on do szpitala.
Kłopoty z przejazdem
Czasowo były nieprzejezdne drogi w okolicach Gródka. Konary zablokowały trasę Białystok - Bobrowa, gdzie utworzył się spory korek. Tam gałęzie usuwali sami kierowcy. Jadąc ze stolicy regionu, z utrudnieniami trzeba było liczyć się na trasach do Sokółki i Zabłudowa.
Po ulewach niektóre pociągi mają nawet kilkugodzinne opóźnienia.
Do godz. 22.00 na odcinkach dróg krajowych i szlaków kolejowych przywrócono ruch. Udrożniono też dojazd do przejścia granicznego w Kuźnicy.
98 tys. gospodarstw bez prądu
Po nawałnicach, jeszcze o godz. 23.00, przerwy w dostawach energii elektrycznej występują w wielu miejscowościach podległych pod białostocki oddział PGE. Z województwa podlaskiego są to: Sobolewo, Michałowo, Gródek, Czyżew, Hajnówka, Rutka, Brańsk, Boćki, Narew, Kleszczele, Czeremcha, Borkowo, Miastkowo, Ciechanowiec, Studzianki, Karakule, Nowodworce, Sowlany, część miasta Wasilków i Zabłudów, a z warmińsko-mazurskiego: Banie Mazurskie, Gołdap, Dubeninki i Kowale Oleckie. Bez napięcia jest około 4 tys. stacji transformatorowych. Około 99 tys. gospodarstw domowych nadal pozostaje bez zasilania.
- Ta liczba jest zmienna, gdyż jedne stacje są odłączane, inne przyłączane - powiedziała Agnieszka Tyszkiewicz, rzeczniczka białostockiego oddziału PGE Dystrybucja.
Awarie są naprawiane. Służby energetyczne w całym województwie zmagają się z połamanymi i poskręcanymi słupami WN, SN i nN.
Według informacji PGE, ze względu na skalę zniszczeń i utrudniony dojazd do niektórych miejsc awarii (powalone drzewa na drogach) naprawy potrwają do soboty.
W kraju są ofiary śmiertelne
Gwałtowne burze i nawałnice przeszły nie tylko w Podlaskiem, ale też w województwach: mazowieckim, warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim, łódzkim i lubelskim.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało o najtragiczniejszych zdarzeniach. W Zgierzu (woj. łódzkie) drzewo spadło na samochód osobowy w wyniku czego 1 osoba zginęła, a 2 są ciężko ranne. W miejscowości Niechłonin (woj. warmińsko-mazurskie) zawaliła się ściana na budowie obiektu gospodarczego, zmarła 1 osoba. W miejscowości Załuski (woj. mazowieckie) zginął operator dźwigu, po tym jak przewróciła się na niego ściana przechowalni owoców. Czwarta ofiara piątkowych burz to kobieta, którą w Elblagu, na wezbranej rzece Babica, porwał silny nurt.
2-letnia dziewczynka została ranna po uderzeniu spadającego konara w Nowych Bystrych, ranna jest też jedna osoba w Chorzowie, gdzie drzewo spadło na samochód.
W całym kraju Państwowa Straż Pożarna interweniowała około 7 tys. razy.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl