Po pierwsze drożna kanalizacja. Przyczynek do dyskusji o podtopieniach w Białymstoku
Trzeba sprawdzać na bieżąco drożność i czystość miejskiej kanalizacji deszczowej. To - zdaniem eksperta z Politechniki Białostockiej - podstawowa kwestia w sytuacji, kiedy Białystok jest notorycznie zalewany po oberwaniu chmury.
Monika Zysk
Za każdym razem po intensywnych opadach deszczu, nawet krótkotrwałych, mamy w Białymstoku to samo, czyli m.in. paraliż komunikacji, podtopienia i mieszkańców brodzących w wodzie po kostki czy kolana. W takich sytuacjach, jak np. majowa czy wczorajsza (20.06) ulewa, zastanawiamy się jak to możliwe, że bardzo szybko znaczna część stolicy Podlasia - wojewódzkiego miasta - zaczyna znajdować się pod wodą.
- Białystok nie jest szczególny pod tym względem, wszędzie są podtopienia – mówi dr inż. Robert Ziółkowski z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej. - Powodów podtopień trzeba szukać w intensywności opadów. Prawdopodobnie zdolności przepustowe rur i instalacji lub starszych urządzeń zostały przekroczone – dodaje.
Jednocześnie specjalista wskazuje, że właściwe służby powinny pamiętać o stanie czystości i drożności miejskiej kanalizacji deszczowej. Trzeba mieć również na uwadze to, że układ drogowy rozwinął się i przybyło dróg utwardzonych, a w związku z tym wody opadowe nie mogą być naturalnie pochłaniane przez teren. Poza tym dr Ziółkowski zaleca przeanalizowanie kanalizacji deszczowej, bowiem może w niej zalegać piasek, którym drogi posypywane były zimą.
Ekspert przypomina także, że tunel im. gen. Augusta Emila Fieldorfa Nila, który w 2004 r. zastąpił inny tego rodzaju obiekt (stary, znacznie mniejszy, zbudowany jeszcze w czasach carskich i niespełniający współczesnych wymogów technicznych), został zalany krótko po otwarciu. Wówczas okazało się, że doszło do niedopatrzenia i jedna z rur była przytkana starymi workami.
Ponadto warto wiedzieć, że w Białymstoku jest niewiele zbiorników retencyjnych. Z pewnością są one pomocne w takich sytuacjach jak intensywne opady, ale zdaniem eksperta, mogą okazać się niewystarczające.
Jednocześnie, jak wskazuje urząd miejski, w ubiegłym roku przeprowadzono meandryzację rzeki Białej na odcinku od ul. Miłosza do Ciołkowskiego. Zbliżoną do zbiorników retencyjnych rolę odgrywać mają też odnowione Stawy Marczukowskie i park przy Wierzbowej. Natomiast biorąc pod uwagę plany na przyszłość, magistrat zapowiada powstanie zbiornika retencyjnego przy ul. Ciołkowskiego i Bema.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl