Biznes

Wróć

Po godz. 22.00 nie kupimy alkoholu?

2017-11-14 08:20:25
Obecny rząd chce ograniczyć sprzedaż alkoholu. Jeśli zrealizuje swój zamiar, to w wielu miejscach po godz. 22.00 nie kupimy napojów wyskokowych.
pixabay.com
Prawo i Sprawiedliwość uważa, że naród polski spożywa za dużo alkoholu, dlatego chce wprowadzić ograniczenia. Po pierwsze - ograniczenie picia alkoholu w miejscach publicznych. Po drugie - zakaz jego sprzedaży od 22.00 do 6.00.

Pomysł niezbyt podoba się białostoczanom:

- Każdy będzie robił większe zapasy, by w razie jakiejś imprezy mieć piwo czy wódkę. Chory pomysł moim zdaniem. Czy władza myśli, że takie coś ograniczy picie? Jesteśmy wolnymi ludźmi, jak będę chciał się napić to zrobię to bez względu na to, czy będzie zakaz, czy go nie będzie - mówi Michał Kruk.

- Śmieszny jest ten zakaz. Tylko czekać aż pojawią się miejsca, gdzie będzie można kupować alkohol nielegalnie. Przecież ktoś na pewno zwęszy na tym dobry biznes. Wydaje mi się, że ludzie nie lubią takich zakazów, nie są głupi. Każdy zrobi jak chce, czy władzy się to spodoba czy nie - dodaje Rafał Więcko.

Wprowadzenie zmian z pewnością odbije się na całodobowych sklepach monopolowych, które wątpliwie, by były w stanie utrzymać się ze sprzedaży do godz. 22.00.

Znacznie inne emocje budzi zakaz spożywania alkoholu w niektórych miejscach, np. przy szkołach bądź kościołach.

- Są miejsca, gdzie po prostu nie wypada pić. Można przecież znaleźć sobie inną miejscówkę. Tu akurat problemu nie widzę - mówi Karolina Borek. - Ale z zakazem sprzedaży alkoholu w nocy to raczej się nie zgadzam. Po co narzucanie komuś zasad, jak ma żyć i postępować. Poza tym na pewno alkoholizm przez to nie zniknie. Żeby to tylko odwrotnego skutku nie przyniosło, bo Polacy lubią robić na przekór - dodaje.

Rząd niebawem rozpocznie prace nad zmianami przepisów dotyczących spożywania i sprzedaży alkoholu.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl