Aktualności

Wróć

Platforma oskarżyła go o brak moralności. Teraz żąda przeprosin i zadośćuczynienia

2018-08-31 17:26:56
Szczepan Barszczewski do Sądu Najwyższego się nie dostał. Temat jednak do końca nie jest zamknięty, ponieważ zapowiedział on reakcję na oskarżenia, które wysunęli w jego kierunku działacze Platformy Obywatelskiej.
MN
W tym tygodniu Krajowa Rada Sądownictwa decydowała o nominacjach na nowych sędziów Sądu Najwyższego. Wśród kandydatów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych znajdował się białostocki radca prawny Szczepan Barszczewski. Ostatecznie nominacji nie otrzymał.

Powodem tego nie był raczej apel działaczy białostockiej Platformy Obywatelskiej, którzy we wtorek podnosili, że Szczepan Barszczewski - osoba związana z partią polityczną Porozumienie - nie powinien zasiadać w Sądzie Najwyższym. Jako dowód przedstawiali zdjęcia, na których widać jak Barszczewski rozmawia przed swoją kancelarią z posłami porozumienia Jackiem Żalkiem i Mieczysławem Baszko.

Już po decyzji KRS, niedoszły sędzia postanowił zareagować na zarzuty członków Platformy. Wysłał w tym celu oświadczenie do mediów.

Zarzuty wobec mnie oparte były na zdjęciach wykonanych z ukrycia pod moją kancelarią radcowską. Pomijając bezprawność i tchórzliwość takiego działania, jest ono zupełnie nielogiczne, gdyż nie sposób wyciągnąć na tej podstawie wniosku o moim rzekomym członkostwie w partii politycznej. W swoich opiniach zdają się mierzyć innych swoją miarą – czytamy w oświadczeniu.

Stwierdza, że wystąpienia członków PO uderzyło w jego dobre imię i chce, żeby przeprosili go za swoje słowa wypłacili pieniądze na cele charytatywne.

Wystąpienie kolegi mecenasa godzi w moje dobre imię i cześć jako radcy prawnego, osłabia etos zawodu, może też naruszać zasady etyki radcy prawnego. W związku z tym wzywam bohatera konferencji prasowej mec. Prokoryma do przeproszenia mnie za pośrednictwem mediów i wpłacenia na rzecz Caritas Archidiecezji Białostockiej 2000 zł, ewentualnie przepracowania 40 godzin w Hospicjum stacjonarnym Dom Opatrzności Bożej przy ul. Jana III Sobieskiego 1 w Białymstoku – żąda Szczepan Barszczewski.

Pytaniem pozostaje jednak, czy w takim razie będzie startował w wyborach z ramienia partii, z której, jak przekazał dziennikarzom, odszedł ok. 2 miesięcy temu.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl