Platforma Obywatelska szuka rozwiązań na trwający kryzys energetyczny
We wtorek (10.05) w Białymstoku odbył się Kongres Programowy Platformy Obywatelskiej. Samorządowcy oraz posłowie szukali rozwiązań i źródeł wsparcia związanych z kryzysem energetycznym.
Malwina Witkowska
Dyskusja o kryzysie energetycznym
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej (PO) podczas kongresu programowego zajęli się problemem, z jakim mierzą się polskie samorządy w obliczu kryzysu energetycznego.
- Jest to ważny problem, nie tylko ze względu na wojnę w Ukrainie, ale również na coraz to gorszą sytuację z ekologią. Będziemy rozmawiać i o ekologii i o kryzysie energetycznym, ale również i o odnawialnych źródłach energii. Na przełomie 2015/2016 roku Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło ustawę, że wiatraków w Polsce stawiać nie można. A te wiatraki uratowałyby polską energetykę - rozpoczął poseł Krzysztof Truskolaski, przewodniczący Regionu Podlaskiego PO.
Jak podkreślił, problemy energetyczne to nie tylko problemy samorządów i państwa polskiego, ale również problemy odbiorców indywidualnych.
- W najbliższych miesiącach i latach nie tylko będziemy musieli dokonać transformacji energetycznej poszukując nowych zielonych źródeł energii, ale również musimy zareagować na brak dostaw surowców energetycznych z Rosji. Jest to olbrzymie wyzwanie dla wszystkich - zaznaczył poseł Jacek Protas.
Zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz przekazał, że zdrożały koszty przewozów komunikacyjnych - średnia cena za litr paliwa wzrosła o 2,5 zł.
- To się przekłada na kondycję zarówno ekonomiczną spółek, jak też na budżet miasta - powiedział. - W Polsce 4 mln gospodarstw opala swoje domy węglem, a jego cena wzrosła z 700 zł przed rokiem do obecnie 3 tys. zł. Oczywiście teraz jest ciepło i sobie poradzimy przez najbliższe miesiące, ale musimy się przygotować przed tragedią, która nas czeka, jeżeli nie będziemy mieli zapewnionych dostępnych cenowo dostaw węgla i gazu. Czeka nas bardzo ciężka zima i może być tak, że ludzie będą marzli w swoich własnych domach - obawia się Nikitorowicz.
Nie liczymy, że będzie cudownie, bo lepiej już było
Prezydent miasta Tadeusz Truskolaski przypomniał, że ponad 2 lata temu wszyscy mierzyli się z ogromnym wzywaniem, jakim była pandemia COVID-19. Później problemem było wprowadzenie Polskiego Ładu i zmian podatkowych, które zdaniem prezydenta ograniczają samorządowcom dochody. Na domiar złego mierzymy się z coraz większą inflacją oraz rosnącym zadłużeniem.
- Niestety samorządy są niszczone przez systematyczną strategię, która niszczy je przede wszystkim finansowo. Polskie staropolskie przysłowie mówi: Jedna bieda nie poradzi to siedem zgromadzi. Tak to troszeczkę wygląda - mówił.
- Nie liczymy, że będzie cudownie, bo lepiej już było. Ale liczymy na rozsądną politykę i na to, by traktować samorządy po partnersku. Oczywiście od czasu do czasu ktoś nas pochwali, m.in. za sprawy związane z dobrym radzeniem sobie z uchodźcami. A w praktyce działania, które są wprowadzane, są działaniami niszczącymi samorząd. My tego jeszcze nie czujemy, bo staramy się działać tak, by nasi mieszkańcy tego nie odczuli. Jesteśmy od tego, by rozwiązywać problemy, a nie przerzucać je na barki społeczeństwa - podsumował Tadeusz Truskolaski.
Wsparcie dla samorządów z polsko-białoruskiego pogranicza
W obliczu kryzysu energetycznego poseł Robert Tyszkiewicz zwraca również uwagę na sprawy związane z kryzysem migracyjnym trwającym od niemal roku.
- Warto byśmy uświadomili sobie, że wszystkie samorządy w pasie przygranicznym z Białorusią, od września ubiegłego roku, pozostają w strefie kompletnego zamknięcia, najpierw w strefie stanu wyjątkowego, a teraz w strefie zakazu wjazdu. To jest absolutnie rujnujące dla tkanki społecznej tamtych samorządów, gospodarczej dla życia mieszkańców i wszystko wskazuje na to, że ta sytuacja może się wydłużyć - poinformował poseł.
Zarzucił, że przez działania rządów na naszych oczach umiera turystyka puszczańska. Przez to, że turyści nie są wpuszczani do strefy objętej zakazem, przedsiębiorcy nie mogą zarabiać, a tym samym samorządy nie otrzymują od nich żadnych wpływów. Dlatego zdaniem posła rozwiązaniem powinien być fundusz wsparcia - nie tylko dla przedsiębiorstw turystycznych, ale i samorządów.
Drugą kwestią, na którą poseł kładzie szczególny nacisk jest problem zniszczonej infrastruktury drogowej przez ciężki sprzęt wojskowy. Samorządy oszacowały zniszczeni na ok. 500 mln zł.
Inną sprawą są znajdujące się w Podlaskiem obiekty energetyki przesyłu węglowodorów ze Wschodu.
- Mówimy tu o magazynach ropy w Adamowie i o istniejącej przepompowni gazu w Michałowie. Samorządy muszą dostać jasne zapewnienie, że zobowiązania publiczno-prywatne państwowych właścicieli infrastruktury będą nadal regulowane, nawet po wprowadzeniu w życie embarga na dostawy gazu i ropy w Rosji - dodał Robert Tyszkiewicz.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl