Kultura i Rozrywka

Wróć

Piżamowe party z Grażką i Zbyszkiem. Białystok kocha Domowe Melodie [ZDJĘCIA]

2014-03-24 00:00:00
Niedzielny wieczór w sali koncertowej przy Podleśnej należał do Domowych Melodii - zespołu, który nie nagrał płyty w modnym studiu, tylko postawił na własną produkcję. Prostą, nieprzekombinowaną, szczerą muzyką kupił serca fanów.
Grzegorz Chuczun
Trójka muzycznych zapaleńców postanowiła nie korzystać ze wsparcia profesjonalnych wytwórni płytowych, mieszkanie zmienili w studio nagraniowe i stworzyli swój debiutancki album. Domowy folk - tak można określić brzmienia, na które postawili. Ich proste, nakręcone m.in. w domu teledyski biją rekordy popularności w serwisie YouTube. Wydanej własnej sumptem płyty nie można dostać w sklepie, ale na koncertach.

Białostocki występ miał pozytywną energię - prosta, ale inteligentna muzyka szybko porwała słuchaczy do śpiewania i klaskania. Nie zabrakło znakomicie znanych hitów - Grażka, Zbyszek czy Tu i teraz. Największą siłą zespołu jest trzyosobowy skład, który wykorzystując minimalne instrumentarium potrafi zagrać oszczędne, ale melodyjne kompozycje z poetyckimi tekstami. Stawia też na oryginalny sceniczny wystrój - lampki choinkowe oraz piżamy muzyków (dodatkowo dwóch panów w ciężkim obuwiu, a wokalistka na bosaka).

- Teraz będzie piosenka, której nie ma na płycie, bo się za późno napisała - zapowiedziała utwór Panie prezydencie Justyna Chowaniak. - Gdyby była, a nieoficjalnie możemy powiedzieć, że druga płyta będzie, mielibyśmy przez nią spore problemy.

Nie tylko znane przeboje, ale również nowość została gorąco przyjęta. Domowe Melodie zaproponowały też cover utworu Addio pomidory (ciekawy aranż z cymbałami). Publika nie chciała wypuścić grupy ze sceny. Pojawiła się więc ona ponownie i przy wyłączonym oświetleniu zagrała Północ. Zniknęła znowu, ale tylko na chwilę, by wrócić w nakryciach głowy i przebraniach znanych z teledysku - ponownie zabrzmiał Zbyszek przyjęty owacją na stojąco. Na finał odśpiewana przez publikę Grażka. Fani opuszczali budynek przy Podleśnej z szerokimi uśmiechami na twarzach.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl