PiS zmieni ordynację wyborczą? Ich intencje są jasne
Wybory samorządowe odbędą się za niecałe 2 lata, a Prawo i Sprawiedliwość zaczyna myśleć o zmianach w ordynacji wyborczej, które np. ograniczyłyby ilość kadencji prezydentów do dwóch.
Grzegorz Chuczun
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wspomniał ostatnio o pomyśle zmiany ordynacji wyborczej w wyborach do samorządów. Miałyby one polegać głównie na tym, aby wprowadzić ograniczenia do dwóch kadencji dla osób pełniących funkcje jednoosobowe, czyli dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Jako że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w sejmie, tę ustawę mogłoby przegłosować bez problemu. Wątpliwości są jednak co do tego, czy nowe zasady, które mogłyby obowiązywać już od najbliższych wyborów w 2018 r., obejmowałyby samorządowców, którzy wówczas będą kończyli drugą lub kolejną kadencję, bo jak wiadomo, prawo nie działa wstecz.
- Jestem za tym, żeby ograniczyć ilość kadencji ponieważ w wielu gminach utworzyła się sitwa i nic się w nich nie dzieje - mówi konstytucjonalista z Wydziału Prawa UwB dr Jarosław Matwiejuk. - Ustawodawca powinien jednak wprowadzić te zmiany zgodnie z konstytucją. Wszelkie zmiany powinny być ocenione przez Trybunał Konstytucyjny.
Jedną z osób, których ewentualne zmiany przepisów mogłaby dotknąć jest prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który w 2018 r. skończy trzecią kadencję rządów. Popiera ideę ograniczenia liczby kadencji, ale według niego, intencją Prawa i Sprawiedliwości wcale nie jest uporządkowanie spraw związanych z wyborami, tylko usunięcie ze stanowisk samorządowców z innych opcji politycznych.
- Intencje są takie, żeby wyeliminować włodarzy z największych miast cieszących się popularnością, ale niebędących z PiS-u – mówi w rozmowie z nami Tadeusz Truskolaski. - Nie jestem przeciwnikiem ograniczenia kadencji, jednak powinno być to przeprowadzone dla wszystkich, kompleksowo, więc PiS powinien zacząć od siebie, a poza tym prawo nie powinno działać wstecz.
Prezydent Truskolaski przypomina również, że 10 lat temu również Prawo i Sprawiedliwość miało taki pomysł, jednak wówczas nie spotkał się on z aprobatą samorządowców:
- Pamiętam, że był on przedstawiony na Zarządzie Gmin Wiejskich. Wówczas jeden z przedstawicieli PiS zaprezentował ten pomysł, ale nie zostawiono na nim suchej nitki.
Wówczas jednak pozycja PiS-u nie była tak mocna jak obecnie. Prawdopodobne jest więc, że proponowane przez Jarosława Kaczyńskiego zmiany dojdą do skutku, nawet jeśli spotkają się ze sprzeciwem społecznym.
Innymi pomysłami na zmiany dotyczące wyborów miałoby być również zamontowanie kamer w komisjach wyborczych, które umożliwiłyby transmisję na żywo do internetu.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl