Piotr Nowak po meczu z Radomiakiem: Widać, że zaczynamy łapać rytm
Duma Podlasia odrobiła w poniedziałek (11.04) straty i zremisowała z Radomiakiem 2:2, ale szkoleniowiec Jagi był zadowolony tylko z gry po przerwie. Zdaniem trenera Żółto-Czerwonych pierwsza połowa jest do zapomnienia.
Jagiellonia Białystok
Widać poprawę, lecz brakuje jeszcze stabilizacji
Jagiellonia zaprezentowała się w poniedziałek solidnie i efektownie, ale dopiero po przerwie, gdy wynik rywalizacji z Radomiakiem był bardzo zły. Żółto-Czerwoni nie pierwszy raz w tym sezonie zaczynają dominować na murawie wtedy, kiedy należy wykonać pościg za rezultatem.
- Pierwsza połowa, pomimo niekorzystnego rezultatu dla nas, jest do zapomnienia przez oba zespoły. Tak się nie gra w piłkę, tak się nie gra, chcąc wygrywać mecze. Druga połowa była zdecydowanie lepsza, jeśli chodzi o naszą grę ofensywną. Jeżeli chodzi o stracone bramki, nie powinniśmy dopuścić do takich sytuacji. Mieliśmy kilka okazji, które mogliśmy zamienić na gole i wygrać to spotkanie. Zastanawia mnie tylko różnica pomiędzy połowami. Nie pierwszy raz zdarza się, że do przerwy gramy tak, a nie inaczej. Musimy zastanowić się nad tym, dlaczego tak jest. W drugiej połowie Radomiak, który starał się grać z kontrataku, miał tylko kilka sytuacji. Zdobyliśmy dwie piękne bramki, zespołowi należą się słowa uznania. Mieliśmy z tym ostatnio problem, a teraz widać, że zaczynamy łapać rytm i stwarzać sytuacje. Jest to pozytywne. Krok po kroku idziemy do przodu - mówił po spotkaniu Piotr Nowak, szkoleniowiec Jagi.
Trener Żółto-Czerwonych dał też do zrozumienia, że w najbliższych dniach jego celem będzie wpajanie zawodnikom tego, że mecze trwają nie 45, a 90 minut.
- W przerwie powiedziałem, że są w stanie dobrze grać w piłkę. Ich odpowiedź w drugiej połowie była fantastyczna, za co im podziękowałem. Nie możemy jednak tak grać tylko przez 45 minut. Musimy być przygotowani na grę przez 90 minut na tych samych, wysokich obrotach - oznajmił Nowak.
Gual ze strzałem życia
Głos po starciu zamykającym 28. kolejkę PKO Ekstraklasy zabrał również Dariusz Banasik. Trener gospodarzy był zawiedziony tym, że jego drużyna nie potrafiła utrzymać korzystnego dla siebie wyniku, przez co Radomiak zremisował już 13. pojedynek w tym sezonie.
- Kolejny nasz mecz kończy się podziałem punktów. W pewnym momencie wydawało się, że zmierzamy w dobrym kierunku, zwłaszcza po trafieniu Karola Angielskiego. Kluczowym momentem był brak koncentracji w sytuacji, gdy dążyliśmy do zdobycia trzeciej bramki. Goście wyprowadzili kontrę, po której złapali z nami kontakt. Powinniśmy zachować się w tej sytuacji zdecydowanie lepiej. Przy 2:0 mogliśmy wyprowadzać kontry i zapewnić sobie korzystny rezultat. Gol na 2:1 dla przeciwnika podciął nam skrzydła. Po chwili oglądaliśmy strzał życia w wykonaniu zawodnika Jagiellonii i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Mecz był bardzo emocjonujący, do końca chcieliśmy walczyć o 3 oczka. Przeciwnik jednak umiejętnie zwalniał grę i uniemożliwił nam strzelenie następnego gola. Jaga była dobrze zorganizowana i z pewnością jest to zespół, który powinien pozostać w tej lidze. To bardzo dobra drużyna i dzisiejszy podział punktów uważam za zasłużony - powiedział po meczu Dariusz Banasik, opiekun Radomiaka.
W następnej serii zmagań Duma Podlasia zmierzy się u siebie z walczącą o mistrzostwo Polski Pogonią Szczecin, zaś klub z Radomia powalczy na wyjeździe z ostatnim w stawce Górnikiem Łęczna.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl