Sport

Wróć

Piłkarze Jagiellonii zbyt wcześnie rozjechali się na urlopy. Efekt? Kompromitująca wpadka

2023-12-16 17:17:54
Dwa oblicza zaprezentowała Jagiellonia w ostatniej tegorocznej kolejce. Przed przerwą widzieliśmy zespół niemal idealny, a po zmianie stron zbieraninę przypadkowych piłkarzy.
Jagiellonia Białystok
Pierwsza połowa to był koncert

Duma Podlasia do wyjazdowego meczu z Puszczą Niepołomice przystąpiła w roli faworyta, ale w pierwszym fragmencie starcia beniaminek, który wygrał ostatnio trzy spotkania z rzędu, stawiał bardzo dzielny opór i Jagiellończycy nie mogli z akcji zagrozić bramce rywala. Na szczęście z pomocą przyszedł rzut wolny i niezawodny Bartłomiej Wdowik. Lewy defensor dobrze przymierzył z około 25 metrów, a na dodatek sprzyjało mu szczęście, bo piłka po rykoszecie od muru zmieniła tor lotu, dzięki czemu już w 10. minucie meczu Żółto-Czerwoni prowadzili na stadionie przy ul. Kałuży 1:0.

Po tym trafieniu częściej przy piłce nadal utrzymywała się Jaga. Strzał, który został wyblokowany, oddał Nene, po czym z groźną kontrą ruszyła Puszcza. Na szczęście Siemaszko w niezłej sytuacji huknął wysoko ponad bramką i Zlatan Alomerović nie został zmuszony do wykonania pierwszej w sobotnim starciu interwencji.

Beniaminek postraszył Dumę Podlasia? No to Duma Podlasia postraszyła też beniaminka. I to jak! W 17. minucie Mateusz Skrzypczak kapitalnie wypatrzył długim podaniem Nene, ten po wyjściu za plecy obrońców świetnie przyjął piłkę i płaskim uderzeniem tuż przy słupku pokonał młodziutkiego Oliwiera Zycha, w efekcie czego Jagiellonia bardzo szybko ustawiła sobie mecz, mając aż dwa gole przewagi. Dużo? Nie dla Żółto-Czerwonych. Białostoczanie jeszcze przed upłynięciem dwóch kwadransów zmagań rozklepali bowiem defensywę Puszczy po raz trzeci, a kolejnego gola zdobył tym razem Jesus Imaz, który skorzystał z podania Nene i zapakował futbolówkę praktycznie do pustej bramki.

Co ciekawe, podopieczni Adriana Siemieńca nawet na wyniku 3:0 nie chcieli poprzestać. Jeszcze w pierwszej połowie rezultat spotkania powinien podwyższyć Nene, jednak strzał Portugalczyka z obrębu szesnastki kapitalnie wybronił Zych, po czym do piłki dopadł Jesus Imaz. Napastnik Jagi najpierw trafił w obrońcę, a po chwili, gdy futbolówka znów spadła pod jego nogi, Hiszpan uderzył minimalnie obok słupka. Tuż przed zejściem do szatni bliski szczęścia, po strzale głową, był także Jose Naranjo, lecz i jemu zabrakło nieco precyzji, dlatego przed przerwą więcej trafień już nie oglądaliśmy.

Białostoczanie otrzymali kubeł zimnej wody

Wydawało się, że po zmianie stron Jagiellonia dokończy dzieła zniszczenia, a tymczasem agresywny odbiór na 30. metrze sprawił, że przed dobrą szansą na gola stanął Artur Siemaszko, który okazji nie zmarnował i uderzeniem po długim słupku zmniejszył dystans dzielący oba zespoły.

Jakby uśpiona Jagiellonia w kolejnych minutach nadal pozwalała przeciwnikowi na zbyt wiele, czego efektem był minimalnie niecelny strzał Cholewiaka. Następnie w końcu odpowiedziała też Duma Podlasia, jednak gol nie padł, bo Dominik Marczuk, po położeniu golkipera Puszczy, mając praktycznie pustą bramkę, posłał futbolówkę wysoko w trybuny.

Co działo się później? Błąd we własnym polu karnym popełnił Jose Naranjo, który sfaulował Romana Yakuba, no i zrobiło się naprawdę nieciekawie. Artur Craciun jedenastkę bowiem wykorzystał, dlatego z przewagi Dumy Podlasia w 63. minucie spotkania prawie nic już nie pozostało.

Czy Żółto-Czerwoni po fatalnym wejściu w drugą połowę w końcu się przebudzili? Tylko delikatnie. Najpierw z około 18 metrów pomylił się Nene, później bardzo dobre uderzenie Wdowika z rzutu wolnego świetnie wybronił Zych, po czym znów zaatakowała Puszcza. Beniaminek zdobył nawet wyrównującego gola, bo trafienie samobójcze zanotował kapitan białostoczan, lecz ostatecznie remisu 3:3 nie było, ponieważ sędzia Frankowski odgwizdał w tej sytuacji pozycję spaloną.

Czy Jaga utrzymała zatem korzystny wynik? Otóż nie. Od 80. minuty Duma Podlasia musiała grać w osłabieniu, bo drugi żółty kartonik zobaczył Taras Romanczuk, a niedługo później Nene dopuścił się przewinienia we własnej szesnastce, dlatego Puszcza miała kolejny rzut karny, który znów został wykorzystany przez Craciuna. W opisywanym starciu padł więc remis 3:3, a piłkarze Jagiellonii mają nauczkę na przyszłość, że wyjazd na urlop 45 minut przed końcem ostatniego dnia pracy to nie jest najlepszy pomysł.

Tak na dobrą sprawę białostoczanie mogli sobotnie spotkanie nawet przegrać, ale przed porażką Dumę Podlasia w ostatnich sekundach rywalizacji uratowała poprzeczka.

Puszcza Niepołomice - Jagiellonia Białystok 3:3 (0:3)
Bramki: Artur Siemaszko 50, Artur Craciun 63k, 83k - Bartłomiej Wdowik 9, Nene 17, Jesus Imaz 28

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Jakub Bartosz (46' Jakub Stec), Artur Craciun, Roman Jakuba, Piotr Mroziński - Artur Siemaszko (89' Kacper Cichoń), Michał Walski, Konrad Stępień, Wojciech Hajda (70' Muris Mesanović), Hubert Tomalski (46' Mateusz Cholewiak) - Kamil Zapolnik (46' Jakub Serafin)

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (70' Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk, Nene, Jesus Imaz (82' Dusan Stojinović), Jose Naranjo (70' Wojciech Łaski) - Afimico Pululu

Żółte kartki: Kamil Zapolnik, Konrad Stępień, Muris Mesanović i Mateusz Cholewiak (Puszcza Niepołomice) oraz Mateusz Skrzypczak i Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok).

Czerwona kartka: Taras Romanczuk (w 80. minucie za drugą żółtą, Jagiellonia Białystok).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl