Pikieta pracowników USK w Białymstoku. Domagają się podwyżek
Pracownicy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku domagają się podwyżek. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, wówczas wezmą udział w strajku generalnym.
Dorota Mariańska
Kilkadziesiąt osób pojawiło się w poniedziałek (1.08) przed budynkiem dyrekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Manifestowali swoje niezadowolenie oraz przedstawili postulaty. Chcą lepszych warunków pracy i podwyżek wynagrodzeń.
- Jesteśmy osobami, które nie chcą już dłużej pracować za małe pieniądze, wykonując tak odpowiedzialną pracę. Jesteśmy towarem deficytowym na rynku międzynarodowym. Biją się o nas inne szpitale, dostajemy oferty, ale my ich nie chcemy. Jesteśmy Polakami, skończyliśmy studia w Polsce, chcemy tu pracować – mówi Marta Szydłowska ze szpitalnego oddziału ratunkowego z pododdziałem intensywnej terapii.
Protestujący ratownicy medyczni wskazują na to, że wykonują te same czynności co pielęgniarki, ale za dużo niższe pieniądze. Wyjaśniają, że różnice w wynagrodzeniach sięgają nawet tysiąca złotych.
- Nasze oczekiwania to przede wszystkim wyrównanie pensji zasadniczych ratowników medycznych i pielęgniarek, zrównanie dodatków stanowiskowych oraz zwiększenie ich do 500 zł brutto. Chcemy, żeby były wypłacane wszystkim pracownikom po równo. Oczekujemy wzrostu wynagrodzeń o 40%. Jeżeli nie zmienimy sytuacji w tym szpitalu, doprowadzimy do odpływu pracowników, wyjazdu młodej kadry za granicę. Za 5 lat nie będzie komu opiekować się pacjentami w szpitalu – mówi Adam Jakubowski, ratownik medyczny.
Pod listą z postulatami do dyrekcji podpisało się łącznie ok. 20 oddziałów (mniej więcej 200 osób), wśród nich oddziały takie jak anestezjologia, intensywna terapia z blokiem operacyjnym, oddział pooperacyjny, neurochirurgia, endokrynologia, gastroenterologia, oddział chorób wewnętrznych oraz reumatologia.
Pikiety nie poparł żaden z siedmiu działających w szpitalu związków zawodowych.
Dyrekcja szpitala odniosła się do przedstawionych postulatów. Proponuje podwyżki dla pracowników medycznych z grup najmniej uposażonych. Miałyby one pojawić się przy nowym rozdziale środków czyli od przyszłego roku.
Protestujących taka odpowiedź nie zadowala. Już teraz nie wykluczają, że jeżeli ich żądania nie zostaną spełnione to jeszcze do końca roku zorganizują strajk generalny.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl