Pieniądze, szkolenia i awanse - czego białostoczanie oczekują od swoich szefów?
Najnowsze badania dowodzą, że obecnie jest dobry czas na zmianę zatrudnienia. Czy pokrywa się to ze zdaniem białostoczan? Jakie oczekiwania wobec szefa mają mieszkańcy naszego miasta?
pixabay.com
Z raportu Aktywność specjalistów i menedżerów na rynku pracy wynika, iż obecnie jest najlepszy czas na przemyślenia dotyczące pracy. Nowy rok – nowe wyzwania i oczekiwania.
Pracodawcy walczą o pracowników
Od kilku ostatnich tygodni można zauważyć tendencję wzrostową, jeśli chodzi o ilość pojawiających się ogłoszeń o pracę. Sprawdza się to – co przepowiadali w ostatnim czasie eksperci ds. zatrudnienia. Właściciele firm zaczynają walczyć o podwładnych oferując im coraz lepsze warunki (które mają też zachęcić nowe osoby do przesyłania CV).
- Pracuję w dużej firmie budowlanej. Jestem pracownikiem fizycznym, ale na warunki w ostatnim czasie naprawdę nie mogę narzekać. Stawki godzinowe coraz lepsze, wypłaty na czas i premia czasem wpadnie. Czy zamierzam zmienić w tym roku pracę? Raczej nie, ale bądźmy szczerzy, jeśli dostałbym lepszą ofertę od konkurencji, to bym ją na pewno rozważył, bo pieniądze się liczą – mówi Tomasz Gogol z Białegostoku.
Coraz mniej rąk do pracy powoduje, że pracodawcy oferują mnóstwo dodatków np. ubezpieczenia, karnety na basen czy wejściówki do kina bądź teatru.
- Mój szef organizuje nam często jakieś imprezy, ogniska itp. Fajnie, bo wiadomo, można się wtedy lepiej poznać – mówi Monika Fiłończuk, pracująca w niewielkiej białostockiej firmie informatycznej. – Oprócz atmosfery ważne są jednak pieniądze. Dlatego rozważam w tym roku zmianę pracy, chcę się rozwijać, uczyć nowych rzeczy. Oczywiście, że ważna jest atmosfera, ale nie oszukujmy się – nie najwaźniejsza. Przynajmniej w moim przypadku. Teraz, na początku roku wiele firm zwiększa zatrudnienie, więc nie ukrywam, że przeglądam oferty. A może akurat coś ciekawego wpadnie? – dodaje.
Pieniądze, awanse i wyzwania – tego oczekują białostoczanie
Wielu pracowników musi mieć jasną ścieżkę kariery. Wizja tego, że mogą awansować jest dla nich najlepszym motywatorem do wytrwalszej pracy.
- Uważam, że teraz naprawdę jest dużo ofert pracy. Wiadomo, że żeby coś lepszego wpadło, to trzeba trochę poczekać i się natrudzić. Ale denerwują mnie stwierdzenia, że nie ma pracy. Jak ktoś chce, to będzie ją miał – mówi Agnieszka Koczewska. – Ja na rozmowie kwalifikacyjnej zawsze pytam o dwie rzeczy – o zarobki i ścieżkę rozwoju. Muszę wiedzieć, czy moje starania mogą być nagrodzone jakimś awansem. To mnie zachęca do lepszej pracy – dodaje.
Młodzi ludzie z kolei oczekują też wyzwań i podnoszenia kwalifikacji.
- Ja dopiero zaczynam swoją ścieżkę kariery. I zgodzę się z tym, że teraz jest najlepszy moment, by znaleźć czy zmienić pracę. Na początku roku człowiek zawsze chce jakichś zmian. Widzę, że ofert jest coraz więcej. Byłam już na kilku rozmowach, szukam jednak takiej pracy, gdzie będę się uczyła nowych rzeczy – a nie parzyła kawę. Dobrze jest też, gdy pracodawca inwestuje w szkolenia – mówi Justyna Cisz, białostocka studentka.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl