Pieniądze na białostockie lotnisko w zawieszeniu
Nadal nie jest pewne, czy Sejmik Województwa Podlaskiego przekaże pieniądze Białemustokowi na budowę lotniska na Krywlanach, mimo że zobowiązał się do tego we wrześniu zeszłego roku.
UM Białystok
Decyzja należy do Ludowców
Podczas lutowej sesji sejmiku województwa miała być podjęta ostateczna decyzja o przekazaniu pieniędzy dla Białegostoku na budowę lotniska na Krywlanach. Władze województwa zobowiązały się do tego jesienią zeszłego roku, kiedy miasto borykało się z nierozstrzygniętym przetargiem na tą inwestycję. Brakowało aż 16 mln zł.
Magistrat wyłonił wykonawcę, budowa się rozpoczęła, ale pieniądze jeszcze nie zostały przelane. Gdy sejmik miał to zatwierdzić, z wnioskiem o zdjęcie punktu z porządku obrad wystąpił członek zarządu województwa Stefan Krajewski (PSL). Wniosek ten poprali wszyscy jego klubowi koledzy oraz PiS, który od początku nie był za wspieraniem budowy pasa. Przeciw byli tylko członkowie Platformy Obywatelskiej.
Temat ma wrócić na obrady sejmiku w marcu (26.03) i radni PO liczą, że tym razem nie będzie problemu z podjęciem pozytywnej dla miasta decyzji.
- Będziemy rekomendować całym klubem Platformy Obywatelskiej, żeby tą uchwałę przegłosować. Z informacji uzyskanych z urzędu miejskiego wynika, że dotychczasowe prace nad budową pasa startowego postępują zgodnie z harmonogramem, więc uchwała sejmiku jest niezbędna do realizacji tej inwestycji – mówi Karol Pilecki, radny PO w sejmiku. - Samorząd województwa to poważna instytucja i nie stać nas na to, żeby po tym, jak podjęliśmy uchwałę we wrześniu, teraz jej nie przegłosować. Byłoby to w naszej opinii niepoważne.
Żeby jednak sejmik podjął decyzję pozytywną dla miasta, potrzebne są głosy PSL-u. Podczas poprzedniej sesji członkowie największego klubu w sejmiku podkreślali, że nie nikt z miasta nie pofatygował się, żeby przedstawić im postępy w budowie lotniska. Przedstawiciele magistratu jednak zapewniali, że cały czas są w kontakcie z departamentami urzędu marszałkowskiego i są gotowi odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Do rozłamu daleko
Za wcześnie jest jednak, żeby mówić o rozłamie w sejmikowej koalicji. Na najbliższym posiedzeniu podjęta zostanie bowiem jeszcze jedna ważna decyzja: kto zastąpi na stanowisku przewodniczącego Jarosława Dworzańskiego, który zrezygnował z funkcji w lutym, po tym jak odszedł z Platformy Obywatelskiej.
Według umowy pomiędzy Platformą i PSL-em stanowisko przewodniczącego jej zarezerwowane dla tej pierwszej partii. Na następcę wytypowano Jacka Piorunka, obecnego wiceprzewodniczącego. W ramach ustaleń, ludowcy za poparcie jego kandydatury dostaną miejsce w prezydium, co będzie oznaczało, że będzie w nim zasiadać, prócz przewodniczącego Piorunka, dwóch członków PSL i jeden z PiS.
- My się nie emocjonujemy tą sprawą specjalnie. Sejmik funkcjonuje normalnie, zgodnie ze wszystkimi kanonami, a co do koalicjanta wierzymy, że zostanie podjęty wybór przewodniczącego – mówi Jacek Piorunek.
Na ten moment w programie sesji nie ma punktu dotyczącego wyboru przewodniczącego. Gdyby nie doszło do jego wprowadzenia, obrady byłyby prowadzone przez Mieczysława Bagińskiego (PSL) najstarszego z wiceprzewodniczących.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl