Pielęgniarki i położne. Jest ich za mało i mają za dużo obowiązków
W woj. podlaskim na 1000 mieszkańców przypada mniej niż 10 pielęgniarek. Specjaliści wskazują, że w takiej sytuacji nie powinny one być obciążane wykonywaniem tzw. usług pomocniczych.
pixabay.com
W Polsce, w tym w woj. podlaskim, pracuje coraz mniej wykwalifikowanych pielęgniarek i położnych. Z raportu z marca bieżącego roku - przygotowanego przez Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych - wynika, że w naszym regionie na 1000 mieszkańców przypada 6,59 pielęgniarek i 1,83 położne. W dokumencie tym możemy przeczytać również, że systematycznie zwiększać będzie się liczba zarejestrowanych pielęgniarek i położnych posiadających uprawnienia emerytalne. Poza tym zwiększa się średnia wieku pracujących w tych zawodach pań. W tym momencie najczęściej mieszczą się one w przedziale wiekowym 46-50 lat.
- Wskaźnik zatrudnionych pielęgniarek na 1000 mieszkańców w bezpośredniej opiece nad pacjentem dla Polski wynosi 5,24. Uwzględniając demografię społeczeństwa polskiego, działanie resortu zdrowia w zakresie polityki kadrowej pielęgniarek, powinno się zmierzać do osiągnięcia wskaźnika średniego OECD – 9,4 - informuje dr n. med. Cecylia Dolińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku.
To wszystko powoduje, że - zdaniem specjalistów m.in. z Federacji Przedsiębiorców Polskich - wykwalifikowane pielęgniarki i położne powinny w szpitalach koncentrować się na profesjonalnej opiece. Jednocześnie nie mogą być obciążane usługami pomocniczymi. Chodzi tu przede wszystkim o prace opiekunów medycznych czy salowych, podstawową opiekę higieniczną pacjentów czy utrzymanie czystości. Eksperci wskazują, że to usługi, które można bez problemu zlecić podwykonawcom – co będzie korzystne dla szpitala, jego finansów oraz personelu.
- Najwyższy czas docenić znaczenie pracy pielęgniarek i położnych. Ich kwalifikacje i możliwości często nie są odpowiednio wykorzystywane – a zamiast tego każe się im sprzątać czy myć pacjentów, co powinno być wykonywane przez opiekunów medycznych czy salowe. Brakujące kadry wymuszą już niedługo nie tylko zmianę w podejściu dyrektorów szpitali, ale także wzrost płac. I dobrze – bo pielęgniarki i położne w pełni zasługują na to, by je bardziej doceniać – przekonuje Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl