Kultura i Rozrywka

Wróć

Pięć kilo cukru. Trwają próby do nowego spektaklu w Teatrze Dramatycznym

2015-04-20 00:00:00
W Teatrze Dramatycznym trwają próby do kolejnego spektaklu. Tym razem na małej scenie widzowie będą mogli obejrzeć Pięć kilo cukru Gura Korena w reżyserii Katarzyny Deszcz. Premiera już 8 maja.
Emilia Siemakowicz
Pięć kilo cukru to pozornie zabawna opowieść o młodym współczesnym Izraelczyku. Aktor, uciekając od ciężkich wspomnień pokolenia Holokaustu, wiedzie lekkie życie młodego singla, skupionego głównie na poszukiwaniu pracy, próbach zrobienia kariery i przygodach erotycznych. Jednak pewnego dnia dopada go nieżyjący dziadek, który wcielając się w postacie napotykanych osób, domaga się ujawnienia prawdy z przeszłości. Prawdy, która nie zmieni obrazu historii, ale która nieujawniona, nie pozwoli dziadkowi na wieczny odpoczynek.

Białystok leżał w ZSRR

Gur Koren, autor sztuki, a zarazem bohater opowiadanych perypetii, w trakcie kolejnych spotkań z dziadkiem dowiaduje się wielu rzeczy. M.in. tego, że Białystok to miasto w Polsce, ale było w ZSRR i można było dobrze zarobić na szmuglowanym cukrze. Wbrew sobie spełnia prośbę zza grobu i poznaje losy swej rodziny.

Przedstawienie reżyseruje Katarzyna Deszcz. Na scenie będzie można zobaczyć Agnieszkę Możejko-Szekowską, Dorotę Radomską, Sławomira Popławskiego oraz Piotra Szekowskiego. Gościnnie zagra Jakub Snochowski.

- Z pomysłem na wystawienie tekstu Gura Korena Teatr Dramatyczny nosił się od kilku miesięcy, by w końcu wpisać go w tegoroczny sezon Niepodległość. Podlasie. Pięć kilo cukru czekało na swojego reżysera. Kasia Deszcz, która podjęła się tego wyzwania, zachwyciwszy się opowieścią, swoim zachwytem skutecznie zaraziła aktorów - mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektor Teatru Dramatycznego.

Lekkość narracji, sporo ironii

Sama reżyserka przyznaje, że kiedy pierwszy raz przeczytała tekst zaproponowany przez Agnieszkę Korytkowską-Mazur, od razu zdecydowała, że chce go reżyserować.

- To typ literatury, który mnie fascynuje i reżysersko inspiruje - przyznaje Katarzyna Deszcz. - Lekkość narracji, naturalność dialogów, sporo ironii i przewrotnego humoru. A spod tej lekkości wyłania się tęsknota, pogubienie we współczesnym świecie, potrzeba miłości i odnalezienia własnej tożsamości. Autor, a zarazem główny bohater sztuki, kpi w swoim dramacie z obowiązującego modelu koturnowego mówienia o bolesnej przeszłości swoich żydowskich przodków.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl