Zmienili zdanie po wyroku Watykanu
Sławoj Leszek Głódź został honorowym obywatelem Białegostoku w 1995 r. Po 26 latach radni zdecydowali się na odebranie mu tego tytułu. Uzasadnienie uchwały przedstawiła radna Katarzyna Jamróz przewodnicząca Komisji skarg, wniosków i petycji. Napisano w nim m.in.:
W tym swoistym białostockim panteonie nie może być miejsca dla ludzi, których czyny rażąco naruszyły powszechnie wyznawane przez nas wartości. W związku z tym nie sposób zlekceważyć działań podjętych przez Stolicę Apostolską wobec arcybiskupa seniora gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia.
Decyzje dyscyplinarne, upublicznione w komunikacie Nuncjatury Apostolskiej w Polsce z dnia 29 marca 2021 roku, jednoznacznie świadczą o tym, iż oskarżenia, wysuwane od dłuższego czasu pod adresem arcybiskupa, zostały dowiedzione w sposób niebudzący wątpliwości. Odebranie Sławojowi Leszkowi Głódziowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta Białegostoku będzie zatem naturalną konsekwencją powyższych decyzji władz Kościoła.
Katarzyna Jamróz przypomniała jednocześnie, że już 3 lutego radni rozpatrywali petycję mieszkańców, w której domagano się pozbawienia honorowego obywatelstwa arcybiskupa Głódzia. Wówczas uznano, że nie ma podstaw, aby pozbawić go tego zaszczytu.
Zmieniono zdanie po wspomnianym wyroku Watykanu, w myśl którego nałożono na niego sankcje w wyniku zakończonego postępowania dotyczącego sygnalizowanych zaniedbań w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich oraz innych kwestii związanych z zarządzaniem (archi)diecezją. Chodzi tu przede wszystkim o krycie przez arcybiskupa wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.
Białystok jest nadto gorliwy?
- Oprócz jego nieprawych czynów, których ma aż nadto, oprócz grzechów, których też ma pewien bagaż czy tuszowania nadużyć seksualnych u podległych mu księży wiedzę i jego dobre uczynki - do sprawy odniósł się radny Zbigniew Klimaszewski (PiS).
Radny twierdzi, że powinno się patrzeć też na dobre uczynki arcybiskupa.
- Zachowujemy się jak skrajna lewica walcząca z kościołem. Wszystkie nadane tytuły, honory, tytuł arcybiskupa, stopień generalski, nikt mu tego nie odebrał. Białystok jest nadto gorliwy i te obywatelstwo chce odebrać - mówił Zbigniew Klimaszewski.
Nie musiał długo czekać na odpowiedź.
- Nie znajduję słów ostatecznie obelżywych, by powiedzieć to, co myślę o osobach, które dopuszczają się przestępstw seksualnych szczególnie na osobach najmłodszych - odpowiadał mu Maciej Biernacki (Polska 2050). - Jeśli Pan chce mieć kościół, który takie rzeczy akceptuje to ja tego nie rozumiem.
Jeszcze w ostrzejszym tonie wypowiadał się Marcin Moskwa (KO).
- Pedofilię należy wytępić gorącym żelazem, a wszyscy ci, którzy kryją tych zbrodniarzy nie godni są ani honorowych tytułów, ani generalskich szlifów, ani komandorii - mówił.
To decyzja dobra dla kościoła
- Bez względu na to, kto czym się zajmuje w życiu, jeżeli ma bliski związek z wykorzystywaniem seksualnym osób nieletnich, nie powinien pełnić żadnych funkcji, powinien być izolowany od społeczeństwa, powinien być więziony - mówił Sebastian Putra (PiS). - Kościół powinien po prostu wypchnąć te osoby, które dopuściły się czynów zabronionych, bo wtedy wszyscy zwiększyliby zaufanie do instytucji kościelnych.
W podobnym tonie wypowiadał się podczas sesji także prezydent miasta Tadeusz Truskolaski.
- Honorowym obywatelem może być osoba nie-ska-zi-tel-na. Ona może zrobić sto, tysiąc, milion rzeczy dobrych a 10, 20, 30 rzeczy złych to na ten tytuł nie zasługuje - podsumował.
Radni PiS niejednomyślni
Za pozbawieniem honorowego obywatelstwa Białegostoku Sławoja Leszka Głódzia głosowali wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej, Polska 2050 i część radnych PiS: Sebastian Putra, Konrad Zieleniecki, Jacek Chańko, Piotr Jankowski i Paweł Myszkowski. Od głosu wstrzymało się 7 radnych PiS: Katarzyna Ancipiuk, Alicja Biały, Henryk Dębowski, Zbigniew Klimaszewski, Agnieszka Rzeszewska, Mateusz Sawicki i Katarzyna Siemieniuk.
W listopadzie ubiegłego roku Rada Miasta
pozbawiła honorowego obywatelstwa Henryka Gulbinowicza. Stało się to również po wyroku watykańskim ws. molestowania seksualnego, czynów homoseksualnych i współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Kardynałowi wielokrotnie zarzucano tuszowanie pedofilii w kościele.