Podczas poniedziałkowej (23.04) sesji, radni Prawa i Sprawiedliwości przegłosowali, żeby jedna z nowo wybudowanych ulic na Skorupach nosiła imię mjr. Zygmunta Szendzielarza Łupaszki - dla jednych bohatera, dla innych osoby odpowiedzialnej za zbrodnie wojenne (więcej:
Patron z krwią na rękach?).
W toku dyskusji na ten temat pojawiło się wiele głosów przeciwnych, które przypominały, że Łupaszka jest postacią co najmniej kontrowersyjną i że nazywanie jego imieniem ulicy nie jest, delikatnie mówiąc, najlepszym pomysłem. Przedstawiciele klubu większościowego skupili się na jego bohaterstwie podczas wojny, a nie na tym, że dowodzony przez niego oddział dopuścił się mordu na cywilach w litewskiej wsi Dubinki i to wbrew rozkazowi dowództwa Armii Krajowej.
Zaprotestować przeciwko tej decyzji i zaproponować własne rozwiązania postanowiła Partia Razem. Uważają, że żadne wcześniejsze i późniejsze dokonania wojenne Szendzielarza nie mogą usprawiedliwiać zbrodni, które popełnili jego podkomendni. Żaden z nich nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności przez dowódcę.
- Nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której będąc na spacerze pewnej słonecznej, spokojnej niedzieli, napotkamy na białostockim osiedlu tablice z nazwiskiem zbrodniarza - oburza się Katarzyna Rosińska, z Partii Razem. - Przestrzeń publiczna nie jest miejscem na manipulacje historyczne i gloryfikowanie takich osób. Jest to przestrzeń, w której każdy powinien móc czuć się dobrze i bezpiecznie. O to będziemy walczyć.
Pierwszym postulatem działaczy Razem jest uchylenie decyzji i przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie, o co apelowali też radni opozycyjni na sesji. Przygotowali nawet petycję skierowaną do radnych, jeśli jednak uzyskają odpowiedź odmowną, przeprowadzą konsultacje na własną rękę. Przedstawiciele ugrupowania podkreślają także, że w Białymstoku panuje zła tendencja nadawania ulicom patronów głównie męskich, mimo że jest wiele zasłużonych kobiet, które mogłyby patronować ulicom i proponują, by wspomniana ulica została nazwana właśnie imieniem kobiety.
Przypomnijmy, że według pierwotnego planu miasta, uhonorowana w tym miejscu miała zostać czeska księżniczka Dobrawa, żona Mieszka I, której przypisuje się duże zasługi w staraniach o chrzest Polski.