Kultura i Rozrywka

Wróć

Parnassus - potęga wyobraźni

2010-01-15 00:00:00
Imaginarium Doktora Parnassusa jest jak duża porcja deseru z kolorowych galaretek z soczystymi owocami, bakaliami i bitą śmietaną. Przyciąga kolorami tęczy, słodkim smakiem, lecz nie jest posiłkiem pełnowartościowym.
Najnowsze dzieło Terry'ego Gilliama, reżysera filmów takich jak 12 małp czy Nieustraszeni bracia Grimm to ekspresjonistyczna opowieść o wyobraźni z baśniowymi elementami.

Dr Parnnassus (w tej roli Christopher Plummer) jest mędrcem o hazardowych ciągotach. Dawno temu, będąc młodym mnichem założył się z diabelskim panem Nickiem (wspaniała rola Toma Waitsa). Przegrał, a ceną zakładu jest przekazanie jego córki, gdy ta stanie się słodką szesnastką, w ręce diabła. Szansą na ocalenie jest kolejny zakład. Za pięć dusz Valentina może być uwolniona. Jak się można domyślić całość filmu to ciąg różnych zdarzeń, historii, marzeń i lęków związanych z zakładem. Dr Parnassus, jego prawa ręka - ironiczny karzełek Percy (Verne Troyer) i zakochany w Walentinie (Lily Cole), przygarniety z ulicy Anton (Andrew Garfield) podróżują objazdowym, wiekowym teatrem, by zmazać moc przedwiecznego zakładu. Spór między starym mędrcem, a diabłem, który wiecznie zła pragnąc, dobro czyni przypomina z jednej strony Fausta Geothego, z drugiej Mistrza i Małgorzatę Bułhakowa (zwłaszcza, gdy rudowłosa córka tańczy tango z diabłem, a ten nie jest kosmatym stworkiem z rogami i widłami, a starszym panem z wąsikiem w garniturze).

Jak wygląda imaginarium wg Gilliama? Nie jest tak odjechane i surrealistyczne jak chociażby obrazy w Krainie traw, lecz latające meduzy, pływający po głębinie złoty Budda, sięgające nieba drabiny, czy rzeka, która nagle zamienia się w szatańską żmiję i tak robią wrażenie na wielkim ekranie. Pojawiają się również znane z Monty Phytona (którego członkiem był reżyser) motyw wielkiej głowy angielskiego żandarma, z której wyskakuje kabaret policjantów w mini spódnicach. Film ogląda się dobrze, baśniowe igraszki z diabłem nasączone są wieloma ezoterycznymi i tajemniczymi znakami. Oczywiście nie można nie wspomnieć o tym, że jest to ostatni film, w którym wystąpił tragicznie i przedwcześnie zmarły Heath Ledger. Gilliam nie ukrywa faktu, że nagła śmierć aktora wyprowadziła go z równowagi i początkowo myślał, że bez niego nie dokończy dzieła. Z pomocą pośpieszyli przyjaciele: Collin Farrel, Jude Law i Jonhy Deep. Pomysł, by rolę uratowanego przez ekipę dr Parnnasusa, wisielca Tonego zagrało kilku aktorów, zrodzony w ekstremalnej sytuacji braku Ledgera, wypadł wyjątkowo naturalnie. Tak jakby ta postać od początku założeń filmu miała zmieniać się po drugiej stronie lustra.

Większość krytyków zarzuca filmowi przerost formy nad treścią, brak czegoś pożywnego, widząc w nim same kalorie. Jednakże momenty refleksji mogą wywołać nawiązania do współczesności (galerie handlowe, jako miejsca spełniające ludzkie marzenia) skontrastowanie rzeczywistości, w której pijaństwo, agresja, podział klas, z magicznym światem uwolnionych pragnień. Kto wie, może właśnie dzięki potędze wyobraźni, dzięki nieustannym projekcjom podświadomości świat wciąż kręci się do przodu? I nie jest istotne czy naszym największym pragnieniem jest para najdroższych butów świata, własny dom czy szczęście najbliższych. Każde marzenie, to osobna opowieść.

Parnassus jest grany w kinie Helios w Galerii Białej. Godziny projekcji: Rertuar.
MAG