Parlament Europejski przyjął CETA. Per saldo plusów jest więcej
Przyjęta przez Parlament Europejski umowa handlowa pomiędzy Unią Europejską i Kanadą, czyli CETA, nie stanowi zagrożenia dla polskiego rolnictwa - tak uważają przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
Parlament Europejski
W środę (15.02) Parlament Europejski przyjął CETA, czyli umowę handlową między Unią Europejską a Kanadą, która ma znieść cła wywozowe oraz wprowadzić nowe przepisy. 408 europosłów było za, 254 przeciw, a 33 wstrzymało się od głosu. Umowa ma wejść w życie w kwietniu.
Wzbudza ona kontrowersje, a jej przeciwnicy podnoszą argumenty za tym, że będzie miała negatywny wpływ na rozwój polskiego rolnictwa.
- Uważamy, że w naszym regionie CETA może skutkować upadkiem wielu gospodarstw rolnych, ale także utratą miejsc pracy. Drugim argumentem jest to, że po wprowadzeniu umowy w Unii Europejskiej może zniknąć 100 tys. miejsc pracy, a największe koszty może ponieść Polska i Malta – mówi Bogumił Kolmasiak z Akcja Demokracja.
Aktywiści z grupy Akcja Demokracja próbowali lobbować u polskich europosłów, żeby ci głosowali przeciw wprowadzeniu umowy. Jednym z nich był Karol Karski (PiS) - delegat z regionu woj. podlaskiego. Mimo uwag aktywistów, postanowił jednak zagłosować za wprowadzeniem CETA.
- Rzeczywiście po rozmowie z tymi młodymi ludźmi miałem pewne wątpliwości, ale skonsultowałem się z innymi delegatami i doszedłem do wniosku, że per saldo jest więcej plusów – mówi Karol Karski. - Moim zdaniem ta umowa pomoże wręcz wschodnim regionom kraju.
Także minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel nie uważa, że wprowadzenie porozumienia w życie to niebezpieczeństwo dla Polski:
- Ja specjalnie zagrożeń nie widzę, chociaż życie przynosi różne rozwiązania. Jeśli chodzi o rolnictwo, to będą tam kontyngenty w niektórych obszarach i od tego zależeć będzie intensywność importu, ale ważne jest, żebyśmy kontrolowali jakość żywności i standardy, które są przestrzegane w Unii Europejskiej. Wtedy na pewno nasi rolnicy będą konkurencyjni dla kanadyjskich.
Pozostaje jeszcze jedna część umowy CETA, która nie weszła w życie. Chodzi o część inwestycyjną, która wprowadza możliwość arbitrażu, co pozwoli choćby korporacjom na pozywanie państw. Ratyfikowaniem tego elementu mają zająć się parlamenty krajowe, które otrzymały na to 3 lata. Nie wiadomo jeszcze, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie za przyjęciem tej części umowy.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl