Panika w Turynie. Wśród rannych białostoczanin
W Turynie doszło do wybuchu paniki, w wyniku której rannych zostało około 1,5 tys. ludzi. Wśród poszkodowanych jest białostoczanin.
Kamil Piotr Olędzki / Facebook
W sobotni (3.06) wieczór na turyńskim placu San Carlo zebrali się kibice Juventusu, którzy postanowili w taki sposób obejrzeć występ swoich ulubieńców w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Ten wieczór zakończył się jednak dla wielu z nich bardzo źle i to nie ze względu na porażkę z Realem Madryt.
Według relacji, pod koniec meczu ktoś z 20-tysięcznego tłumu odpalił petardę, ktoś inny krzyknął bomba i wybuchła panika. W jej wyniku ludzie rzucili się do wyjść ewakuacyjnych, tratując siebie nawzajem.
Z informacji przekazywanych przez włoskie służby wynika, że rannych jest około 1,5 tys. osób, w tym kilka znajduje się w stanie krytycznym. Według polskiego MSZ na placu było dwóch Polaków. Jednym z nich był białostoczanin Kamil Olędzki, który wrzucił zdjęcie i informację na swój profil na Facebooku.
- Pilne !!! W turynie był prawdopodobnie wybuch. Na placu rozległ sie huk zaczęli ludzie sie tratować ja wylądowałem na szkle ręka skaleczoną nieco ale żyje. Uciekając usłyszałem drugi okrzyk duo i znowu ludzie zaczęli uciekać. Proszę błagam powiadom od moja rodzine ze w porządku i żyje - informował podpis pod zdjęciem białostoczanina (pisownia oryginalna - red.).
Cały czas badane są szczegóły zdarzenia.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl