Pandemiczny budżet Białegostoku. Największa inwestycja w 2021 r. to węzeł intermodalny
Mniejsze dochody i mniejsze wydatki - jest projekt budżetu Białegostoku na 2021 r. Zarówno prezydent jak i skarbnik miasta określili go jak najtrudniejszy w ich karierach.
UM Białystok
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przedstawił projekt budżetu miasta na 2021 r.
- To budżet, pandemiczny, budżet przeżycia - nie jest zadowolony włodarz miasta. Dodał jednak, że mieszkańcy Białegostoku nie odczują tego tak bardzo, gdyż podstawowe potrzeby będą zaspokojone.
- My mamy jednak większe ambicje: by miasto Białystok dynamicznie się rozwijało, a ta dynamika rozwoju znacznie osłabnie - nie ukrywa.
Mniej kasy w kasie
W przyszłym roku dochody Białegostoku mają sięgnąć 2,15 mld zł (w tym dochody bieżące 2,01 mld zł i majątkowe 137,9 mln zł).
- Po raz pierwszy od kiedy jestem prezydentem, a jest to mój już 15 przedstawiany budżet, ta kwota jest niższa - mówi Truskolaski.
W porównaniu do bieżącego, w przyszłym roku do miejskiej kasy wpłynie prawdopodobnie o 38 mln zł mniej. Jeśli do tego dodać inflację, która sięgnie minimum 3%, to daje kolejne 60 mln zł.
- W wartości realnej ten budżet będzie niższy o około 100 mln zł - szacuje prezydent Białegostoku.
Budżety megaproinwestycyjne to przeszłość
Mniejsze wpływy to oczywiście mniejsze wydatki - te ustalono na 2,27 mld zł (w tym 1,99 mld to wydatki bieżące, a 275 mln majątkowe).
- Kwota realna na wydatki majątkowe wydaje się dość duża, ale to jest tylko 12,2% całości, a więc przymiotniki do budżetów sprzed kilku lat, gdy mówiłem, ze jest to budżet inwestycyjny, proinwestycyjny, megaproinwestycyjny są już historyczne - ocenia Tadeusz Truskolaski i wyjaśnia, że aby budżet był proinwestycyjny wydatki majątkowe musiałyby osiągać około 20% wszystkich.
Tymczasem wydatki na inwestycje w Białymstoku spadają z roku na rok. W 2019 r. było to 525 mln zł, w 2020 r. - 374 mln zł, a w 2021 r. tylko 208 mln zł.
Inwestycje nie aż tak spektakularne
W przyszłym roku miasto chce przeznaczyć 122 mln zł na drogi i infrastrukturę.
Największa z inwestycji to intermodalny węzeł komunikacyjny (47,5 mln zł). Kolejne to rozbudowa al. Tysiąclecia Państwa Polskiego (32,1 mln zł), odcinki ulic: Branickiego, Produkcyjnej, dojazd do Elewatorskiej, Mickiewicza, wlot drogi do Hryniewicz, Klepackiej (8,5 mln zł) oraz rozwój transportu niskoemisyjnego i rowerowego (1,3 mln zł).
Z inwestycji w dziedzictwo historyczne planowany jest remont ogrodzenia Pałacu Branickich (1,5 mln zł) oraz rewitalizacja Parku Planty (1 mln zł).
Na inwestycje w oświacie miasto chce wydać 60 mln zł. Największa z nich to warta 6,2 mln zł budowa Centrum Kształcenia Zawodowego przy al. Tysiąclecia Państwa Polskiego.
18,5 mln zł pójdzie na projekty z budżetu obywatelskiego.
Sabotaż rozwojowy kraju
Podczas konferencji prasowej, na której prezentowano projekt budżetu, Truskolaski kilkukrotnie zaznaczył, że kończy się perspektywa finansowa UE, co oznacza mniej dotacji. W 2021 r. będzie ich tylko 70 mln zł, podczas gdy np. w 2020 r. sięgnęły 210 mln zł.
- Na tym tle można dziwić się przedstawicielom rządu, którzy chcą zawetować budżet unijny na kolejne lata. To znaczy, że te dotacje na kolejne lata wynosiłyby zero, a więc to byłby zastój rozwojowy. Nie można tego inaczej nazwać, jak sabotażem rozwojowym naszego kraju - oburza się prezydent Białegostoku.
Dodał, że w kolejnej perspektywie finansowej UE widziałby inwestycje już nie drogowe, bo te w mieście są właściwie zrobione, ale związane z ochroną środowiska czy efektywnością energetyczną.
Rząd obciął dochody bez rekompensaty
- Ja zapowiadałem, że budżety na 2021, 2022 r. to będą budżety trudne. I te słowa się potwierdzają. Nikt jednak nie przewidywał, ja również, że nasze dochody zostną zmniejszone bez trwałej, systemowej rekompensaty. Dodatkowo nałożyła się sytuacja pandemiczna. I trzeci element, to kończąca się perspektywa finansowa jeśli chodzi o środki europejskie - podsumowuje Tadeusz Truskolaski. - Nie mam dobrych informacji na 2022 r. Ta sytuacja nie poprawi się znacząco. Nie opanujemy tak szybko pandemii, nie opanujemy tak szybko recesji.
Do stanu finansów Białegostoku odniosła się też skarbnik Stanisława Kozłowska, która opracowuje budżet miasta już po raz 26. Nie ukrywa, że razem z budżetami na lata 2004-2005 ten na 2021 r. jest najtrudniejszy w jej karierze.
- Było bardzo trudno, oszczędnie planować wydatki bieżące - mówi Stanisława Kozłowska. - Gdybyśmy otrzymywali odpowiednią subwencję oświatową i na zadania zlecone, to budżet byłby łatwiejszy, więcej można byłoby zaplanować na wydatki bieżące lub majątkowe albo zmniejszyć deficyt - uważa.
Podlicza, że miasto 93 mln zł dopłaca do zadań zleconych przez państwo. To pokryłoby prawie cały deficyt.
W 2021 r. deficyt prognozuje się na poziomie 123 mln zł (w 2020 r. było 172 mln zł). Ogólne zadłużenie miasta ciągle jednak rośnie. W 2021 r. sięgnie już 1,122 mld zł.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl