Aktualności

Kilkadziesiąt straganów rozstawionych w ramach Białostockiego Jarmarku Wielkanocnego zorganizowanego przez Muzeum Podlaskie, odwiedziło w niedziele pewnie z kilka tysięcy osób. Największym powodzeniem cieszyły się oczywiście te, które oferowały produkty związane z Wielkanocą: palmy, pisanki, różnego rodzaju ozdoby.

- Palmy schodzą najlepiej – mówi pan Marek, który już nie po raz pierwszy sprzedaje podczas Jarmarku Wielkanocnego. - Zawsze sprzedajmy też dużo bazi, ale od znajomych handlarzy wiem, że ten jarmark, to dla nich jeden z najlepszych dni jeśli chodzi o utarg.

Prócz wspomnianych elementów na jarmarku nie brakowało także stoisk z jedzeniem. Tu rozbieżność była ogromna – od podlaskich, tradycyjnych przysmaków, przez sękacze i baby wielkanocne, aż po oscypki prosto z Tatr. Poza na tym tradycyjnie już sporo było stoisk z rękodziełami z drewna czy wikliny.

- Jestem uzależniona od tych jarmarków – mówi jedna z kupujących. - Co tu zajadę, to zawsze wyjdę obkupiona, że aż mąż na mnie krzyczy.

To oczywiście nie ostatni jarmark przed wielkanocną. Już w najbliższy piątek (23.03) rozpoczyna się kolejny, który trwać będzie przez cały tydzień.

Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl