Kultura i Rozrywka

Wróć

Owacja na stojąco dla Traviaty. Taka premiera, że buty spadają

2013-12-21 00:00:00
Kilkuminutową owacją przyjęła białostocka publika Traviatę w reżyserii Roberto Skolmowskiego. Premiera najnowszej produkcji Opery i Filharmonii Podlaskiej odbyła się w piątek, 20 grudnia przy Odeskiej.
Michał Kardasz
Barwny karnawał, maski, samba, gra w golfa, łódka płynąca po jeziorze i czterometrowa lalka trzepocząca rzęsami. Białostocka Traviata to wielkie widowisko pełne emocji.

- W 160. rocznicę wystawienia Traviaty chcemy pokazać nowoczesne przedstawienie zrealizowane wiernie w stosunku do muzyki i libretta - zapowiadał reżyser Roberto Skolmowski.

Takiej Traviaty jeszcze nie było

I rzeczywiście - Traviata przy Odeskiej jest bardzo widowiskowa. Jednak na tle nieustannego karnawału rozgrywa się dramat człowieka. Akt pierwszy. Barwny tłum bawi się w szalonych rytmach, aż okryje go złoty deszcz. Przygląda mu się wielka lalka i byk łypiący okiem. Po oszałamiającym otwarciu przenosimy się do kameralnej, lustrzanej garderoby. Violetta (znakomita Iwona Sobotka) jest u szczytu sławy, ale u kresu życia - cierpi na śmiertelną chorobę. I wtedy miłość wyznaje jej Alfredo.

Pełne przepychu dekoracje i dramatyczna opowieść o niezwykłej miłości - w białostockiej realizacji sceny widowiskowe przeplatają się z wyciszonymi. Golfiści nad jeziorem, bal maskowy z Cygankami i wielką ruletką, przejmująca scena śmierci Violetty. Niewątpliwie jest to Traviata rewolucyjna w formie, ale ponadczasowa w treści.

Buty spadają - taka premiera

- Premiera była taka, że aż buty spadają - ocenił prezydent Tadeusz Truskolaski na widok jednej z kobiet wnoszącej kwiaty, której szpilki utknęły między deskami w scenie. Niczym niezrażona dziewczyna wręczała kwiaty artystom... na bosaka.

Obecność włodarza miasta była nieprzypadkowa - operę zrealizowano z budżetu Białegostoku.

- Jesteśmy wraz z Orkiestrą, Chórem i solistami niezwykle szczęśliwi, że możemy Wam służyć – zwracał się do wypełnionej po brzegi sali dyrektor Roberto Skolmowski. - Proszę, nie emigrujcie, bo co my zrobimy, gdy wszyscy wyjedziecie?

Krytycy muzyczni określają Traviatę jako najdoskonalsze dzieło Giuseppe Verdiego. Białostocka produkcja powstała w 200. rocznicę urodzin kompozytora. Widzowie usłyszeli ją w oryginalnej wersji językowej - po włosku, realizatorzy zdecydowali się również na polskie napisy.

Portal BiałystokOnline.pl patronował premierze.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl