Osłabiona Jagiellonia nie dała rady. Przy Słonecznej górą była Pogoń
Nie udało się Jagiellonii sprawić niespodzianki. Białostoczanie okazali się słabsi od szczecińskiej Pogoni, aczkolwiek przy Słonecznej zwycięstwo walczącym o mistrzostwo kraju Portowcom łatwo nie przyszło.
Grzegorz Chuczun
Nowi zawodnicy wciąż strzelają
Kontuzje Ivana Runje, Israela Puerto, Tomasa Prikryla, Miłosza Matysika oraz Jesusa Imaza, a także kartki Tarasa Romanczuka i Michała Pazdana sprawiły, że Jaga przystąpiła do domowej rywalizacji z Pogonią niezwykle osłabiona. O tym jak ogromne problemy kadrowe miała w sobotnie (16.04) popołudnie Duma Podlasia najlepiej świadczy fakt, że na środku obrony musiał zagrać Patryk Czerech, a więc rosły 21-latek, który jeszcze nigdy w pierwszym zespole Jagiellonii nie występował.
Nic więc zatem dziwnego, że szybciej dobrą okazję stworzyli sobie Portowcy. W 4. minucie goście wykonali dośrodkowanie z prawej strony boiska, a z kilku metrów fatalnie spudłował Bartkowski. Następnie tuż zza szesnastki huknął Kowalczyk i Steinbors z tą próbą mógłby mieć problemy, ale na szczęście golkiper Dumy Podlasia nie musiał wykazywać się bramkarskim kunsztem, gdyż futbolówka trafiła w jednego z defensorów i wyszła na rzut rożny. Później nareszcie do głosu dopuszczona została też Jagiellonia. W 14. minucie świetnie ofensywną akcję rozprowadził Martin Pospisil, dzięki czemu do sytuacji strzeleckiej doszedł Bartłomiej Wdowik. 22-latek oddał uderzenie, po którym piłka trafiła w gąszcz nóg, dlatego Stipicia ze swoją interwencją się wstrzymał.
Co działo się dalej? Tuż po upływie kwadransa zmagań z rzutu wolnego mur obił Kamil Grosicki, po czym z 12. metra przestrzelił Malec. Pogoń wyraźnie przeważała oraz zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy futbolówce, jednak to Żółto-Czerwoni jako pierwsi zdobyli bramkę. Kontrę gospodarzy na gola zamienił Carioca i to Jaga od 25. minuty prowadziła. Asystę przy trafieniu Brazylijczyka zaliczył Bojan Nastić.
Walczący o mistrzostwo kraju Portowcy oczywiście od razu zabrali się do odrabiania strat. Zaraz po wznowieniu gry jeden z zawodników gości mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam, ale świetnie rywala ubiegł Pavels Steinbors, a następnie z kolejną szybką szarżą ruszyli białostoczanie. Niestety Marc Gual zamiast na strzał zdecydował się na podanie, a ponieważ zagranie Hiszpana było niedokładne, nic z tej dobrej okazji nie wynikło.
Duma Podlasia nie wykorzystała szansy na podwyższenie rezultatu, co natychmiast się zemściło. W 34. minucie kompletnie niepilnowany na 11. metrze znalazł się Kamil Grosicki, a były Jagiellończyk z takiego prezentu chętnie skorzystał, oddając płaski strzał po długim rogu, po którym wynik starcia został zmieniony na 1:1.
Pod koniec pierwszej połowy ponownie przycisnęli Żółto-Czerwoni, jednak próby z dystansu w wykonaniu Wdowika oraz Guala nie przyniosły efektu, a uderzenie Bidy z obrębu szesnastki było niecelne, dlatego przed przerwą więcej goli już nie padło.
Tym razem pościg za wynikiem się nie udał
Początek drugiej połowy nie był porywającym widowiskiem, lecz po chwili tempo spotkania wzrosło. W 51. minucie Jaga domagała się jedenastki, gdyż w polu karnym rywali padł Bartosz Bida, a niedługo później świetnie strzał Żurawskiego wybronił Steinbors. Łotysz po kilkudziesięciu sekundach znów musiał wykazać się skuteczną interwencją, bo futbolówka po centrze z rzutu rożnego niefortunnie odbiła się od Nasticia i w szesnastce białostoczan mogło być bardzo groźnie.
W kolejnym fragmencie meczu do uderzenie głową doszedł Malec, po czym ponownie na murawie nie działo się zbyt wiele. Niestety Portowcy w ten sposób uśpili defensywę Dumy Podlasia, która w 74. minucie popełniła błąd, a ten kosztował utratę gola. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę do pustej bramki wpakował Drygas i w tym momencie osłabieni kadrowo gospodarze znaleźli się pod ścianą.
Żółto-Czerwoni nie zdążyli się otrząsnąć po trafieniu na 1:2, a mogło być już 1:3. Lewą stroną boiska pomknął bowiem Grosicki, który następnie posłał futbolówkę wzdłuż pola karnego, a tam całą akcję zamknął Michał Kucharczyk. Na szczęście dobrze na linii spisał się Pavels Steinbors i mecz nie został jeszcze zamknięty.
Końcówka starcia była bardzo nerwowa. Sypały się żółte karki i po obu stronach brakowało dokładności. Efekt takiego stanu rzeczy? Brak zmiany wyniku oznaczający, że w sobotni wieczór 3 punkty do swojego dorobku dopisała Pogoń.
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
Bramki: Diego Carioca 25 - Kamil Grosicki 34, Kamil Drygas 73
Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Patryk Czerech (87' Fedor Cernych), Bojan Nastić - Bartosz Bida (68' Kacper Tabiś), Martin Pospisil (87' Filip Piszczek), Karol Struski (78' Przemysław Mystkowski), Diego Carioca, Bartłomiej Wdowik (78' Andrzej Trubeha) - Marc Gual
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Paweł Stolarski (66' Michał Kucharczyk), Kostas Triantafyllopoulos, Mariusz Malec, Jakub Bartkowski - Jean Carlos Silva (85' Benedikt Zech), Damian Dąbrowski, Maciej Żurawski (66' Mariusz Fornalczyk), Sebastian Kowalczyk, Kamil Grosicki (77' Kacper Kostorz) - Luka Zahović (66' Kamil Drygas)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl