Osłabiona i rozbita Jagiellonia zagra z Cracovią. Faworytem są rywale
Jagiellonię Białystok w rundzie jesiennej czekają jeszcze 2 mecze. Nie będą to pojedynki łatwe, gdyż w sobotę (5.11) Żółto-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Cracovią, a w 17. kolejce naprzeciwko Dumy Podlasia stanie Lech Poznań.
Grzegorz Chuczun
Problemem nie tylko aktualna forma, ale i kontuzje czy kartki
Po domowej porażce 2:5 z Legią nikt w białostockim klubie nie tryska radością. Defensywa Jagi w starciu z warszawskim zespołem wyglądała fatalnie i tak naprawdę pojedynek z największym rywalem mógł się dla Dumy Podlasia skończyć jeszcze potężniejszym laniem, ale na szczęście Legioniści nie wszystkie swoje dogodne sytuacje zdołali wykorzystać. Teraz przed Żółto-Czerwonymi wyjazdowe starcie z Cracovią. Czy przy ul. Kałuży podopieczni Macieja Stolarczyka pokażą większą jakość i w końcu zwyciężą? O to nie będzie łatwo, gdyż kilku ważnych zawodników w 16. serii zmagań niestety nie wystąpi.
- W Krakowie zagramy bez pauzujących za żółte kartki Marca Guala i Israela Puerto. Oczywiście mamy także kontuzjowanych i niestety żaden z nich do nas nie dołączy. Wyjazd do Krakowa jest dla nas momentem na właściwą reakcję po ostatnim spotkaniu. Nie chcemy zbyt długo pamiętać o potyczce z Legią, wolimy pozostawiać w pamięci te mecze, które były dobre w naszym wykonaniu. Musimy wrócić do właściwego funkcjonowania oraz przygotowania do meczu z Cracovią, która jest po wygranej w Lubinie. Zdarzają się jej wahania formy, co jest naturalne. Pasy od początku stosują ustawienie 3-4-3. Trener Zieliński zwraca uwagę na agresywny doskok i defensywę. Jesteśmy na to przygotowani. Ten tydzień poświęciliśmy na to, aby być sobą i wrócić do tego, co prezentowaliśmy przez większość rundy - mówił przed starciem z Cracovią Maciej Stolarczyk.
Oprócz Guala i Puerto opiekun Dumy Podlasia na stadionie przy ul. Kałuży nie będzie mógł skorzystać z usług m.in. Tarasa Romanczuka, Michała Pazdana, Pawła Olszewskiego czy Kacpra Tabisia. Absencji jest zatem sporo.
Rewolucji w Krakowie nie będzie
Jagiellonia od pucharowego spotkania z Lechią Zielona Góra jest w kryzysie. Żółto-Czerwoni nie tylko nie wygrywają, ale też nie prezentują futbolu, który dawałby nadzieję na to, że w kolejnym meczu forma drużyny będzie wyższa. Czy zatem w sobotę możemy się spodziewać licznych kadrowych roszad lub zmiany ustawienia? Otóż niekoniecznie.
- Na proces budowania drużyny nie można patrzeć przez pryzmat jednego meczu, bo po przegranej trzeba byłoby wszystko budować od początku, a po wygranej osiąść na laurach, a nie o to chodzi. Skrajności na pewno nie pomagają w budowaniu zespołu. Wynik z Legią był efektem strategii, którą obrałem. Oczywiści jestem w stanie wskazać elementy, w których zawiedliśmy, co spowodowało porażkę. Nie jestem zwolennikiem radykalnych zmian, chcę, aby były wprowadzane systematycznie. Naturalnie, czasami trzeba uderzyć batem, ale w tej chwili jesteśmy w trakcie procesu. Możemy bazować na ostatnich dniach, ale także możemy wrócić do serii meczów bez porażki. Wiemy, co się wydarzyło w sobotę, jesteśmy z tego powodu wkurzeni. Są kontuzje, kartki, nie chcę, aby to było usprawiedliwienie, ale obraz całej sytuacji - oznajmił Stolarczyk.
W poprzednim sezonie Jagiellonii nie udało się pokonać Pasów. Przy Słonecznej padł bezbramkowy remis, a w Krakowie, po triumfie 2:1, górą byli gospodarze.
Najbliższy mecz Dumy Podlasia z Cracovią rozpocznie się w sobotę o godz. 15.00. Spotkanie to poprowadzi sędzia Piotr Lasyk. Podopieczni Jacka Zielińskiego do starcia z białostoczanami przystąpią m.in. bez Cornela Rapy i Jakuba Myszora, ale i tak to gospodarze są faworytem zbliżającej się rywalizacji. Największym atutem ekipy grającej na stadionie przy ul. Kałuży jest z pewnością szczelna defensywa. W sezonie 2022/2023 mniej goli od Cracovii stracił jedynie liderujący w tabeli Raków Częstochowa.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl